- Naszym celem jest utrzymanie się w elicie Siatkarskiej Ligi Narodów na przyszły rok. Teraz mamy czas na zmiany. Mamy w składzie kilka silnych zawodniczek z doświadczeniem. Chcemy zdobyć jak najwięcej doświadczenia i zrobić kolejny krok w kierunku wyższej siatkówki. W zeszłym roku nasza drużyna nie miała okazji grać przeciwko takim reprezentacjom jak USA czy Brazylia. To bardzo ważne, że w tym dostaliśmy taką właśnie szansę i chcemy ją wykorzystać - powiedział Jacek Nawrocki przed inauguracją turnieju w Linclon Nebraska.
Dla Biało-Czerwonych rywalizacja z najlepszymi drużynami świata będzie nagrodą za zwycięstwo w ubiegłorocznych rozgrywkach II dywizji cyklu World Grand Prix. Polki w rozgrywce finałowej pokonały wówczas faworyzowane Koreanki. Nawet, gdyby wspomniane starcie zakończyło się odwrotnym rozstrzygnięciem, Polki znalazłyby się w elicie. Naszym siatkarkom pozostała jednak satysfakcja, że awans do grona najlepszych wywalczyły w sposób czysto sportowy.
Miejsca w gronie najlepszych bronić będzie jednak drużyna nieco odmieniona. W kadrze na pierwsze trzy turnieje (w USA, Makao i Holandii) zabrakło kilku siatkarek, które przed rokiem stanowiły o sile zespołu. Na przerwę od reprezentacji zdecydowała się bowiem Joanna Wołosz, przygodę z drużyną narodową zakończyła Berenika Tomsia, z kolei w kraju pozostała Natalia Murek, powracająca do zdrowia po trudach sezonu. Spotkania towarzyskie z Czeszkami pokazały jednak, że mimo osłabień i eksperymentalnego zestawienia, podopiecznym Jacka Nawrockiego nie powinno zabraknąć serca do gry i ambicji.
Trudno jednak przesądzić, czy to wystarczy do nawiązania walki z tak silnymi zespołami jak chociażby USA czy Włochy. Amerykanki to od lat ścisła czołówka światowa, czego potwierdzeniem jest 3. miejsce wywalczone w ostatniej edycji Pucharu Wielkich Mistrzyń. Pewne jest, że ekipa zza oceanu także i tym razem będzie chciała włączyć się do walki o najwyższe cele, choć Karch Kiraly wypowiada się na ten temat ze sporą dozą ostrożności.
ZOBACZ WIDEO Polscy siatkarze pokonają 60 tysięcy kilometrów. "Będzie okazja zobaczyć kawałek świata"
- Każda drużyna staje przed sporym wyzwaniem, ponieważ rywalizacja rozpoczyna się dużo wcześniej, niż to miało miejsce w poprzednich latach. Nigdy nie zaczynaliśmy sezonu od turnieju FIVB już 15 maja. Przez większość lat zaczynaliśmy grę na początku lipca. Wszyscy musimy wprowadzić poprawki. To będzie proces nauki pod względem dostosowania odpowiedniej ilości odpoczynku dla naszych zawodniczek, szczególnie tych, które dołączyły do swoich drużyn kilka dni temu i miały mało czasu na odpoczynek - powiedział selekcjoner USA.
Historia rywalizacji ekip Polski i USA w cyklu World Grand Prix obejmuje 8 spotkań. Większość z nich na swoją korzyść rozstrzygała ekipa zza oceanu. Biało-Czerwone triumfowały dwukrotnie, po raz ostatni w 2010 roku w Gdyni. Szanse na poprawienie bilansu po środowym pojedynku, są niemal iluzoryczne. W taki scenariusz nie wierzą bowiem najwięksi optymiści wśród polskich kibiców. Sport uwielbia jednak niespodzianki, dlatego też żadnego z rozstrzygnięć nie można wykluczyć. Ewentualny sukces drużyny z Polski w tym starciu, można by jednak rozpatrywać w kategorii sensacji sporego kalibru.
USA - Polska / środa, noc z 15 na 16 maja 2018 r., godz. 2.30 czasu polskiego
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)