- Spotkanie było bardzo nerwowe, widać było, że dla części tych chłopaków występ w Spodku przed tysiącami ludzi był sporym przeżyciem emocjonalnym. Widać było już po początku pierwszego seta, że nerwy trochę nas zjadły i powtórzyło się to na początku seta numer trzy, kiedy zmieniła się meczowa szóstka. Popełnialiśmy błędy, przez które już na starcie każdej partii przegrywaliśmy dwoma-trzema punktami i to nam mocno utrudniało wygrywanie - tłumaczył przyczyny porażki Michał Gogol. Reprezentacja Polski mimo dość chaotycznej i niedokładnej gry potrafiła gonić wynik i urwała Kanadyjczykom seta, ale koniec końców uległa jej w czterech partiach.
Na pierwszy rzut oka w postawie Polaków trudno było szukać jasnych stron, bo widać było, że dopiero zaczynają naukę heynenowskiego pomysłu na siatkówkę. Do tego swoje zrobiły ciągłe rotacje i emocje. Część graczy debiutowała sobotnim meczem w Spodku w reprezentacji i był to dla nich pierwszy taki sprawdzian w siatkarskiej karierze. - Wynik to wyraźny bodziec do dalszej pracy. Przyzwoicie wypadł choćby nasz system gry blok-obrona, ale i w tym elemencie czeka nas wiele do poprawy. Nie sprzedaliśmy podczas tego meczu naszej postawy z treningów i spisuję to na poczet nerwów i emocji związanych z debiutami. Dobrze, że taki sprawdzian zdarzył nam się przed oficjalnymi meczami. Granie w takim obiekcie i przed taką publicznością to świetna okoliczność tuż przed Ligą Narodów - uznał trener Stoczni Szczecin.
Vital Heynen w pierwszej konfrontacji z Kanadyjczykami sprawdził 17 graczy z puli 21 kadrowiczów. Czekają go jeszcze dwa mecze z drużyną Stephane'a Antigi (20 i 21 maja), podczas których z pewnością sprawdzi inne konfiguracje meczowej szóstki. Nie mówiąc o ciągłych zmianach na turnieje Ligi Narodów. - Może się zdarzyć tak, że nasza żelazna szóstka nie wyklaruje się jeszcze długo. Tym bardziej, że trener zapowiadał mniejsze i większe zmiany podczas Ligi Narodów, dzięki temu spora grupa zawodników dostanie swoją szansę i zostanie sprawdzona w boju. Ten turniej będzie poligonem doświadczalnym, ale to nie zwalnia nikogo z obowiązku grania o wynik. Marzy nam się udział w turnieju finałowym - zadeklarował asystent Belga.
Michał Gogol wraca do kadry po kilku latach przerwy i jak sam stwierdził, świadomość reprezentowania Polski go nie krępuje, bo spędził z kadrą wiele czasu w różnych rolach. Ale praca z Vitalem Heynenem potrafi być doświadczeniem z gatunku ekstremalnych. - To ciekawe przeżycie, bez wątpienia. Byłem asystentem wielu trenerów, pracowałem w w wielu sztabach, ale zapewniam, że z Heynenem sporo rzeczy jest dla mnie zupełnie nowych i do wielu muszę się adaptować. Jest bardzo barwnie, łapię się na tym, że w ostatnich tygodniach coraz częściej się uśmiecham. Zresztą cała ekipa nie boi się śmiechu. Ale trzeba wiedzieć, kiedy można sobie na niego pozwolić! - stwierdził Gogol.
ZOBACZ WIDEO: Polscy siatkarze pokonają 60 tysięcy kilometrów. "Będzie okazja zobaczyć kawałek świata"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Z drugiej strony jednak nie jestem do końca przekonany czy to dobrze wpływa na zgrywanie się zawodników, jeśli co chwil Czytaj całość
Dla mnie jest jasne - Heynen to najlepszy trener, jakiego teraz mozemy miec.
Niepotrzebnie stracilismy czas wczesniej, na ten klubowy wynalazek, Czytaj całość