Polska - Kanada: opolski test na pięć (setów). Ostatni egzamin dla Biało-Czerwonych

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Reprezentacja Polski mężczyzn
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Reprezentacja Polski mężczyzn

Reprezentacja Polski pokonała Kanadę w opolskim Okrąglaku. Tym razem towarzyskie spotkanie zakończyło się w tie-breaku. Vital Heynen ponownie sprawdził wielu zawodników, a w ostatnich setach, prawdopodobnie, podstawową szóstkę.

W tym artykule dowiesz się o:

Ponownie Vital Heynen zaskoczył składem wyjściowej szóstki, do gry oddelegował jednak zawodników, którzy już mieli w dwóch ostatnich dniach się okazję zaprezentować, ale ponownie wymieszał dotychczasowe składy. Tego problemu nie miał Stephane Antiga, u którego w początkowym zestawieniu większych niespodzianek nie było.

To, co wychodziło na pierwszy plan w premierowej odsłonie, to ogrom błędów w polu zagrywki. Biało-Czerwoni mieli problemy z trafieniem w boisko, w ten sposób oddali rywalom aż 10 punktów, co znacznie utrudniało prowadzenie gry. Grzegorz Łomacz większość piłek kierował na lewe skrzydło do znanego dobrze z klubu Bartosza Bednorza. Zawodnik był mocno eksploatowany w przyjęciu, ale nie przeszkodziło mu to w zdobywaniu punktów.

Kanadyjczycy wyglądali kompletniej, TJ Sanders częściej korzystał ze środkowych, lepiej przyjmowali i popełniali mniej błędów. To sprawiło, że nie oddali gospodarzom inicjatywy i rozstrzygnęli seta do 22.

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Heynen był wściekły na swoich zawodników, na czasach nie szczędził im mocnych słów. Choć w drugiej partii obie drużyny się myliły, w końcówce lepsi okazali się Kanadyjczycy. Jasnymi punktami w polskiej kadrze byli dwojący się w defensywie Michał Żurek oraz Bartłomiej Lemański, który trzykrotnie zatrzymał rywali.

ZOBACZ WIDEO "Pozytywny wariat". Dawid Konarski o Vitalu Heynenie

W trzecim secie Heynen wymienił wszystkich zawodników, łącznie z libero, okazję do gry dostał Paweł Zatorski, który ze względu na grę w Final Four Ligi Mistrzów miał więcej wolnego. I wyglądało to tak, jakby pierwsze dwie partie, to był zupełnie inny mecz.

Fabian Drzyzga niezwykle pewnie rozkładał atak, Dawid Konarski nie miał problemów z kończeniem ataków. Do tego cała drużyna dołożyła bardzo szczelny blok, lepiej funkcjonowała zagrywka. Antiga też zdecydował się na zmiany, ale nie tak drastyczne. Stopniowo wpuszczał mniej doświadczonych siatkarzy.

Rozmiar wygranej były jeszcze większy, gdyby nie pościg gości. Ostatecznie zdobyli w trzeciej partii 17 punktów. Ich szkoleniowiec wpuszczał na boisko kolejnych siatkarzy z kwadratu, pojawił się między innymi Jason DeRocco. Przyjmujący szybko okazał się głównym celem zagrywek, o ile odbiór utrzymywał na niezłym poziomie, w innych elementach zawodził.

Poziom gry Biało-Czerwonych utrzymywał się na podobnym poziomie, trudno było mieć do kogokolwiek zastrzeżenia. Co ważne - wystrzegali się błędów. Mieli jeden słabszy moment, kiedy dali do głosu dojść rywalom, ale szybko zrobili przejście i pewnie doprowadzili do tie-breaka.

W piątym secie było sporo emocji, szczególnie na początku. Kanadyjczycy nie pozwolili rywalom na zbudowanie sobie przewagi, pilnowali wyniku i byli czujni na siatce. Jednak po zmianie stron przy stanie 8:7 dla Biało-Czerwonych, nie mieli już zbyt wiele do powiedzenia. Spotkanie zakończyła dość długa wymiana, zakończona ciosem Konarskiego.

Polska - Kanada 3:2 (22:25, 27:29, 25:17, 25:18, 15:9)

Polska: Łomacz, Lemański, Kwolek, Kurek, Nowakowski J., Bendorz, Żurek (libero) oraz Kochanowski, Janusz, Kaczmarek, Zatorski (libero), Drzyzga, Nowakowski, Szalpuk, Kubiak, Nowakowski P., Muzaj, Komenda.

Kanada: TJ Sanders, Maar, Marshall, Vandoorn, Vigrass, Gunter, Bann (libero) oraz Szwarc, Duquette, Walsh, De Rocco, van Berkel.

Źródło artykułu: