Liga Narodów Kobiet: dramatyczny mecz w Makao! Polki pokonały mistrzynie olimpijskie!

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: atakuje Xiaotong Liu
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: atakuje Xiaotong Liu

To nie tylko niespodzianka, to sensacja! Polskie siatkarki pokonały w Makao reprezentację Chin 3:2 na otwarcie turnieju grupy 7 Ligi Narodów.

Po pierwszym weekendzie cyklu drużyna prowadzona przez Lang Ping legitymowała się bilansem 2-1. Jedyną porażkę poniosła ostatniego dnia turnieju w Ningbo z reprezentacją Korei Południowej 0:3. Wciąż Chinki grały bez Ting Zhu, która odpoczywa po intensywnym sezonie ligowym. Polki z kolei przyleciały do Chin prosto z USA, gdzie wygrały jedno z trzech spotkań. Nie ma co ukrywać, że nie były faworytkami w starciu z mistrzyniami olimpijskimi.

Po zaciętej wymianie pierwszych kilkunastu piłek na placu gry zaczęła się zarysowywać różnica w ataku. Po jednej stronie Yingying Li miała wsparcie w postaci koleżanek na skrzydłach, po drugiej zaś zabrakło pomocy dla Malwiny Smarzek. Polki zdobyły się jeszcze na zryw po wejściu na zagrywkę Julii Nowickiej i ze stanu 16:11 dla gospodyń zrobiło się tylko 16:14. Później jednak miejscowe złapały drugi oddech i dokończyły seta w pomyślny dla siebie sposób, pozwalając Biało-Czerwonym na zdobycie zaledwie osiemnastu punktów w tej partii.

W drugim secie również do pierwszej przerwy technicznej trwała wymiana punkt za punkt, lecz później to polskie zawodniczki podkręciły tempo na zagrywce (głównie dzięki Malwinie Smarzek) i odskoczyły na pięć "oczek" (14:9). Przełożyło się to również na bardziej skuteczną grę w obronie, dzięki czemu pojawiały się okazje do kontrataków, a te przynosiły kolejne punkty dla ekipy prowadzonej przez Jacka Nawrockiego. W efekcie Polki wygrały pewnie, 25:17 i wyrównały stan meczu.
Reprezentacja Polski dalej wdrażała te same rozwiązania w trzecim secie i znakomicie na tym wyszła. Nie do zatrzymania była Smarzek, a Polki dalej naciskały zagrywką oraz podbijały wiele piłek. A Chinki szarpały w przyjęciu, więc trener Lang Ping szukała ratunku w kwadracie dla rezerwowych wprowadzając stopniowo "świeże" zawodniczki. Nic to jednak nie dało. Podczas drugiej przerwy technicznej polski zespół prowadził 16:6 i tę przewagę, choć nie w całości, dowiózł do szczęśliwego końca triumfując do 18.

Najwięcej walki kibice w hali w Makao oglądali w czwartej partii. Żadna z ekip długo nie mogła odskoczyć na prowadzenie większe niż dwa punkty. Nadal jednak w kratkę atakowała główna chińska armata - Yingying Li. Różnie też spisywały się Polki w przyjęciu, co wdrażało element niepewności po obu stronach. Po drugiej przerwie technicznej drobne błędy po polskiej stronie pozwoliły gospodyniom uciec na trzy punkty. A tej przewagi już mistrzynie olimpijskie nie zmarnowały i wygrały 25:22.

Tie-break rozpoczął się od wyniku 3:0 dla Polski. Duża przy tym zasługa zagrywki Marleny Pleśnierowicz, która to spotkanie może zaliczyć do udanych. Rywalki zaczęły się bawić z polskim blokiem i to przyniosło szybkie wyrównanie (5:5). Po zmianie stron nadal trwała wymiana ciosów, ale to Polki były z przodu. Znakomite wejście na zagrywce po raz kolejny zaliczyła Nowicka, która wyprowadziła Biało-Czerwone na prowadzenie 12:9. Chinki zaczęły popełniać proste błędy i psuć piłki po swojej stronie, a Polki w odpowiedzi zwieńczyły dzieło i po udanym bloku Smarzek wraz z Kąkolewską wygrały 15:12 i cały mecz 3:2.

Chiny - Polska 2:3 (25:18, 17:25, 18:25, 25:22, 12:15)

Chiny: Ding X., Wang Y., Liu X., Yang F., Yan N., Li Y., Li L. (libero) oraz Hu M.. Gong X., Yao D., Fang D., Zhang Y., Wang M. (libero).

Polska: Pleśnierowicz, Mędrzyk, Kąkolewska, Smarzek, Grajber, Efimienko, Witkowska (libero) oraz Nowicka, Łukasik, Mucha.

---

Zanim na boisku pojawiły się Chinki i Polki, turniej zainaugurowało spotkanie reprezentacji Tajlandii i Serbii. Pierwsze dwa sety wygrały mistrzynie Europy - do 18 i 23. Trzecia odsłona padła łupem Azjatek 25:19. W czwartej jednak ponownie wygrał zespół Zorana Terzicia 25:19, który do zwycięstwa poprowadziła Tijana Bosković, autorka 30 punktów.

W środę w Makao odbędą się wewnątrzkontynentalne pojedynki. Polska zagra z Serbią (o 11:30 polskiego czasu), a Tajlandia z Chinami (o 14:00).

Tajlandia - Serbia 1:3 (18:25, 23:25, 25:19, 19:25)

Tajlandia: Pornpun, Pimpichaya, Watchareeya, Chatchu-on, Ajcharaporn, Pleumjit, Piyanut (libero) oraz Onuma, Hattaya, Nootsara, Wipawee, Malika, Supattra (libero)

Serbia: Antonijević, Mihajlović, Rasić, Bosković, Blagojević, Popović M., Popović S. (libero) oraz Stevanović, Mirković, Milenković

ZOBACZ WIDEO Polscy siatkarze pokonają 60 tysięcy kilometrów. "Będzie okazja zobaczyć kawałek świata"

Komentarze (18)
jendrula
22.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Źle jak przegrywają i też źle jak wygrywają !!! Owszem są mankamenty i to nawet spore, ale trzeba dać dziewczynom kredyt zaufania na LN i niech się ogrywają z mocnymi drużynami, bo lepszej okaz Czytaj całość
avatar
Kajlo PL
22.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w końcu coś zaczęły grać ... oby tak częściej i stabilniej ... jak w siebie uwierzą to dadzą radę ... tylko zeby znowu za wcześnie nie popadł w samozachwyt tak jak to było po pewnych Mistrzostw Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
22.05.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Zastrzeżenia są i to nawet sporo. Nie zawsze w skladzie będzie zawodniczka która akurat będzie miała "dzień konia". Ale takie zwycięstwa są potrzebne. Dają motywację do dalszej pracy i pokazują Czytaj całość
avatar
1Zbych
22.05.2018
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Cieszy wygrana, ale prawdę mówiąc to Chinki przegrały a nie my wygraliśmy. Oczywiście za wyjątkiem Smarzek. Ale to co wyprawiała Grajber (3 pkt. przez 5 setów) lub Efimienko to woła o pomstę do Czytaj całość
avatar
lammergeyer2
22.05.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Oj jak te Chinki słabo przyjmowały! No i mnóstwo ich błędów w ataku - na czystej siatce w aut... A u nas w pole wbić potrafiła tylko Malwina. Ale nic, ważne że wygrały - może się uda dzięki tem Czytaj całość