- Jesteśmy bardzo zaskoczone tym wynikiem, to w końcu reprezentacja Chin - mistrzynie olimpijskie. Może grały bez dwóch-trzech zawodniczek, ale to wciąż mistrzynie. Ta wygrana to dla nas ogromny sukces i jak mówiłam wcześniej, ogromną niespodzianką - powiedziała Malwina Smarzek.
Atakująca reprezentacji Polski była jedną z bohaterek pięciosetowego pojedynku. 21-latka zapisała na swoim koncie 35 punktów. Zdaniem naszej skrzydłowej, kluczem do końcowego triumfu była skuteczna zagrywka. Biało-Czerwone zdobyły tym elementem 14 punktów. Równie doskonale funkcjonował blok, którym nasz zespół wywalczył 11 "oczek".
- To był chyba klucz do sukcesu. Starałyśmy się wywierać presję na rywalkach, a później szukałyśmy ich błędów. Wciąż jednak mamy problem z utrzymaniem koncentracji podczas całego meczu. Prowadząc nawet 10 punktami potrafimy przegrać seta. To nasza największa słabość, musimy nad tym pracować - przyznała polska atakująca.
Dumna z postawy swoich koleżanek była Agnieszka Kąkolewska. Kapitan kadry Polski przyznała, że triumf w starciu z tak klasowym zespołem jak reprezentacją Chin, to nagroda za ciężką pracę.
- Jestem bardzo szczęśliwa i bardzo dumna z wygranej w tym meczu. Granie przeciwko silnym przeciwnikom, takim jak Chiny, jest zawsze trudne, a wygrana jest nagrodą za nasz wysiłek. Walczymy o każdy punkt w każdym pojedynku, niezależnie od przeciwnika. Nie zawsze mamy okazję grać przeciwko elitarnym drużynom narodowym, więc jesteśmy tym bardziej zadowolone z wygranej - zakomunikowała Kąkolewska.
ZOBACZ WIDEO "Przeszedłem z piekła do nieba". Młodzi polscy mistrzowie złapali błysk
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)