Siatkarki reprezentacji Polski odniosły we wtorkowe popołudnie ogromny sukces, pokonując na otwarcie II kolejki zmagań grupowych w Lidze Narodów Kobiet mistrzynie olimpijskie i triumfatorki Pucharu Wielkich Mistrzyń z 2017 roku - kadrę Chin 3:2. Bohaterką meczu była Malwina Smarzek, która na swoim koncie zapisała aż 35 punktów! Dla Biało-Czerwonych to dopiero szósty triumf w historii oficjalnych starć międzynarodowych z drużyną zza Wielkiego Muru. Wcześniej, ekipa znad Wisły dwukrotnie zwyciężała z Azjatkami w rozgrywkach World Grand Prix i trzykrotnie na mundialu.
W konfrontacji kończącej pierwszy dzień rywalizacji na turnieju w Makau, Malwina Smarzek skończyła 29 z 62 otrzymanych piłek, notując skuteczność ataku na poziomie 47 procent. Nasza atakująca do swojego dorobku dorzuciła 1 punktowy blok (1/6) i 5 asów serwisowych (5/16).
Dla młodej siatkarki, tak doskonały występ nie jest pierwszym w karierze. Przed niespełna rokiem, podczas Mistrzostw Europy 2017 rozgrywanych w Baku, na inaugurację zmagań w grupie A 21-latka wywalczyła 36 punktów. To zaledwie pięć mniej od rekordu ustanowionego przez Katarzynę Skowrońską-Dolatę, która podczas meczu rozgrywanego w ramach cyklu World Grand Prix 2013, zdobyła przeciwko Canarinhas 41 punktów, bijąc tym samym 10-letni rekord Małgorzaty Glinki-Mogentale z półfinału mistrzostw Starego Kontynentu 2003. Legenda polskiej siatkówki przeciwko Niemkom, zdobyła wówczas 40 punktów.
Malwina Smarzek pochodzi ze sportowej rodziny, więc niemal pewne było, że jej życie będzie związane ze sportem. W wieku 13 lat tata zaprowadził ją na trening do klubu, który grał w III lidze. Trafiła do grup juniorskich, a następnie ze względu na wzrost przeniesiono ją do kadetek i seniorek. Na pozycję atakującej została przestawiona dopiero podczas gry w Legionovii Legionowo.
- Jak byłyśmy na jednym z turniejów, to trener robił nam testy, pomiary zasięgu itd. Nie znał nas. No i zapytał, na jakiej pozycji gram. Byłam środkową, ale poczułam impuls i pomyślałam, że chciałabym spróbować gry na ataku. Nie było już trzydziestolatek, tylko rówieśniczki, to mogłam sobie pozwolić. Kto wtedy nie chciał grać na ataku? Powiedziałam trenerowi, że gram na środku lub ataku. Oczywiście nigdy na ataku nie grałam, ale cóż, w tym turnieju był mój pierwszy raz - przyznała Malwina Smarzek, cytowana przez oficjalny serwis internetowy Chemika Police.
ZOBACZ WIDEO "Pozytywny wariat". Dawid Konarski o Vitalu Heynenie
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)