Starcie Serbów z Canarinhos zapowiadało się jako jedne z najciekawszych podczas pierwszego weekendu LN. Serbski zespół przystępował do rywalizacji praktycznie w najmocniejszym składzie z Aleksandarem Atanasijeviciem na czele. Natomiast mistrzowie olimpijscy nie mogli liczyć na świetnego przyjmującego Ricardo Lucarelliego, ale do kadry wrócił doświadczony Murilo Endres, grający od pewnego czasu na pozycji libero.
Od początku pojedynku na boisku trwała wymiana ciosów. Z jednej strony potężnie atakował Wallace De Souza, a na jego skuteczne zagrania starał się odpowiadać Atanasijević (11:11). Z czasem zaczęli przyspieszać brazylijscy zawodnicy, którzy wyszli na prowadzenie 17:14. Umiejętnie rozgrywał Bruno Rezende, a jego reprezentacyjni koledzy kończyli kolejne akcje. Brązowi medaliści ostatnich mistrzostw Europy już nie potrafili odwrócić losów tego seta i polegli do 22.
Po zmianie stron podrażnieni podopieczni Nikoli Grbicia zabrali się mocno do pracy i po świetnym bloku wygrywali 12:9. Taki obrót spraw nie zrobił wrażenia na ekipie z Kraju Kawy, która była w stanie odrobić te straty z nawiązką (17:18). Plavii popełniali sporo błędów własnych, które skrzętnie wykorzystywali Brazylijczycy, zwyciężając w drugiej odsłonie 25:22.
Wydawało się, że Lucas Saatkamp oraz spółka pójdą za ciosem i bezproblemowo wygrają 3. część konfrontacji (7:10). Jednakże gospodarzy turnieju do walki poderwał duet Srećko Lisinac - Aleksandar Atanasijević i wszystko miało się rozstrzygnąć na finiszu seta. W decydującym fragmencie więcej zimnej krwi zachowali gracze z Brazylii (24:26), którzy odnieśli wiktorię 3:0.
Liga Narodów, I kolejka gr. 4:
Serbia - Brazylia 0:3 (22:25, 22:25, 24:26)
Serbia: Jovović (2), Atanasijević (15), Podrascanin (6), Lisinac (10), Ivović (11), Kovacević (3), Rosić (libero) oraz Luburić, Katić (2), Mihajlović, Okolić.
Brazylia: Rezende (2), Mauricio Souza (4), Wallace (17), Lucas (6), Fonteles (6), Mauricio Silva (13), Murilo (libero) oraz Isac, Arjona, Guerra.
Sędzia główny: Wojciech Maroszek (Polska).
ZOBACZ WIDEO Heynen zapraszał na mecz Polaków. Niecodzienna promocja Ligi Narodów w Katowicach