Od początku premierowej odsłony na parkiecie dominowały Niemki. Najpierw nasze zachodnie sąsiadki wypracowały sobie dwa "oczka" przewagi (7:5), by później stopniowo ją powiększać (16:12, 23:16). Grały skuteczniej od rywalek na siatce. Swoją przewagę zawdzięczały jednak przede wszystkim błędom własnym przeciwniczek. Tylko w pierwszej partii Belgijki pomyliły się 7 razy. To za dużo, by myśleć o wygraniu seta, który zakończył się po efektywnym ataku blok-aut Maren Fromm.
W drugiej odsłonie Belgijki ograniczyły liczbę błędów. To nie zmieniło jednak obrazu gry. Nadal stroną dominującą w tym spotkaniu były Niemki, które pokazały, że bazując głównie na swojej grze także mogą zdominować rywalki. Prowadzone przez bardzo dobrze dysponowaną w ataku Louise Lippmann nasze zachodnie sąsiadki wygrały partię do 21.
Belgijki nie zamierzały jednak ułatwiać zadania rywalkom. Do dobrze dysponowanej w ataku Kai Grobelnej dołączyły Britta Herbots oraz Celine Van Gestel. Przy trzech opcjach w ataku, belgijskiej rozgrywającej grało się zdecydowanie łatwiej. Miała większą możliwość zgubienia bloku, a to od razu znalazło swoje odzwierciedlenie na tablicy wyników (16:16). W końcówce seta Belgijki do niezłej skuteczności w ataku dołożyły także punktową zagrywkę Silke van Avermaet, po której miały piłki setowe (24:21). Pierwszą Niemki obroniły, ale chwilę później po ataku Grobelnej nie miały już nic do powiedzenia.
Czwarta partia była sinusoidą. Świetnie rozpoczęły ją podopieczne trenera Koslowskiego, które prowadziły już 7:3. Długo ze swojej przewagi jednak nie nacieszyły się. Kilka minut później na tablicy wyników było 15:12 dla Belgijek. Trzy kolejne punkty zdobyły jednak Niemki i od tego momentu set bardzo się wyrównał. Jego losy rozstrzygnęły się w samej końcówce. Nasze zachodnie sąsiadki objęły prowadzenie 23:21 i takiej zaliczki nie oddały już do końca meczu. Pojedynek zakończył autowy atak Belgijek.
W środę Niemki o 20:30 zmierzą się z Polkami. Trzy godziny wcześniej Belgijki będą rywalizować z Argentynkami.
Niemcy - Belgia 3:1 (25:19, 25:21, 22:25, 25:23)
Niemcy: Fromm, Hanke, Geerties, Lippmann, Scholzel, Schwertmann, Durr (libero) oraz Drewniok, Kastner, Stigrot
Belgia: Herbots, Lemmens, Van Gestel, Grobelna, Janssens, Van De Vyver, Guilliams (libero) oraz Flament, Avermaet, Stragier, Neyt (libero)
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Paweł Janas ujawnia kulisy szokujących powołań: Polsat pewnie nie zapłaciłby związkowi