Siatkarki reprezentacji Belgii, na turnieju Ligi Narodów Kobiet, rozgrywanym w Bydgoszczy, cieszą się największą sympatią kibiców spośród wszystkich rywali Biało-Czerwonych. Wynika to z faktu, że w drużynie prowadzonej przez Gerta Vande Broeka nie brakuje polskich akcentów. W obecnym sezonie w kadrze znalazły się aż trzy siatkarki posiadające swoje korzenie w kraju nad Wisłą: Dominika Strumiło, Karolina Goliat i Kaja Grobelna. Była atakująca Grot Budowlanych Łódź przyznaje, że możliwość występu w barwach drużyny narodowej przed polskimi kibicami, to dla niej ogromne przeżycie.
- Jestem mega zadowolona, że turniej jest rozgrywany w Polsce. Dobrze się tutaj czuję i zawsze wracam z przyjemnością. Żałuję, że w kolejnym sezonie nie będę miała okazji tutaj występować, ale gra we włoskiej Serie A to dla mnie szansa na rozwój - przyznała po spotkaniu z Niemkami atakująca reprezentacji Belgii, od nowego sezonu również zawodniczka Unendo Yamamay Busto Arsizio.
- Obserwuję poczynania Polek. Oglądałam kilka meczów i uważam, że mają bardzo fajny zespół. Malwina Smarzek bardzo dobrze radzi sobie w ataku, drużyna jest zbilansowana. Nie mogę się doczekać meczu z nimi - powiedziała Kaja Grobelna.
Starcie obu ekip zaplanowano na zakończenie turnieju w Bydgoszczy. Wcześniej zespół Gerta Vande Broeka czeka konfrontacja z Argentyną. Spotkanie to może rozstrzygnąć, która drużyna zmuszona będzie pożegnać się z elitą na co najmniej rok. Wszystko wskazuje na to, że będą to Albicelestis, które w całych rozgrywkach zdołały urwać rywalkom zaledwie dwa sety.
ZOBACZ WIDEO Kadrowicze zadowoleni z pracy z Vitalem Heynenem. "Jest bardzo oryginalnym trenerem"
- Co będzie w meczu z Polską to się dopiero okaże. Wcześniej czeka nas starcie z Argentyną i ono jest najważniejsze, ponieważ może nam zagwarantować utrzymanie w elicie. Rywalki nie mają nic, my natomiast mamy sześć punktów. Wszystko rozstrzygnie się w meczu z nimi. Presja z pewnością w jakiś sposób na nas wpływa, bo chcemy pozostać w tym gronie. Nie ma jednak większego wpływu na naszą grę - stwierdziła reprezentantka Belgii.
- Pod względem mentalnym mocno pomógł nam pierwszy weekend, bo zdobyłyśmy punkty. W kolejnych grałyśmy z mocniejszymi zespołami i różnica była widoczna. W zasadzie od początku wiedziałyśmy, że bardzo ważny będzie dla nas turniej w Polsce - przyznała 23-letnia atakująca.
Zespół Gerta Vande Broeka po 10 kolejkach zajmuje przedostatnie, 15. miejsce w klasyfikacji Ligi Narodów Kobiet, z bilansem 2 zwycięstw - 8 porażek. Wynik mógł być nieco lepszy, jednak we wtorkowy wieczór, po emocjonującym czterosetowym spotkaniu, zespół z Niderlandów zmuszony był uznać wyższość Niemek.
- Mogłyśmy ugrać więcej, dlatego mam mieszane uczucia. Zdecydowało chyba doświadczenie rywalek. Moim zdaniem pierwszy i drugi set nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Wyglądało to tak, jakbyśmy w ogóle nie były na boisku. Dopiero w trzecim się rozkręciłyśmy. Bardzo szkoda natomiast czwartej partii, ponieważ byłyśmy w stanie ją wygrać i urwać jakiś punkt - przyznała skrzydłowa belgijskiej ekipy.
Spotkanie Belgia - Argentyna rozegrane zostanie w środę, 6 czerwca o godz. 17.30