Malwina Smarzek podąża śladami Katarzyny Skowrońskiej i Małgorzaty Glinki

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Malwina Smarzek
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Malwina Smarzek

Malwina Smarzek w wieku 22 lat podpisała kontrakt w jednej z najlepszych lig świata. Liderka reprezentacji Polski podjęła wyzwanie, potwierdzając tym samym, że zamierza ruszyć śladami legend - Małgorzaty Glinki i Katarzyny Skowrońskiej.

- Kiedy mój agent powiedział mi o zainteresowaniu ze strony Bergamo, nie zastanawiałam się dłużej niż pięć minut. Słyszałam wiele pochlebnych opinii na temat tego klubu. Ma długą tradycję i wspaniałą historię. To dla mnie zaszczyt rozpocząć swoją pierwszą zagraniczną przygodę właśnie tutaj. Z niecierpliwością czekam na okazję, aby móc się sprawdzić - powiedziała młoda atakująca tuż po podpisaniu kontraktu z Zanetti Bergamo.

O zainteresowaniu włoskiej ekipy Malwiną Smarzek mówiło się od dłuższego czasu. Działacze klubu z Bergamo dość szybko podjęli decyzję o pozyskaniu reprezentantki Polski, mimo że wiązało się to z dodatkowymi kosztami. 22-latka związana była bowiem umową z Chemikiem Police. Włosi nie wahali się jednak zapłacić kwoty odstępnego. 
 
- Pamiętam, kiedy w zeszłym roku grałyśmy z Chemikiem Police w Lidze Mistrzyń, dużo rozmawiałyśmy na temat ligi włoskiej. Tam często drużyny z czołówki grają z ostatnim zespołem i zwycięzcę wyłania tie-break. To tylko świadczy o tym, że liga jest bardzo wyrównana. Właściwie co tydzień gra się trudne mecze - przyznała Malwina Smarzek.

Atakującej reprezentacji Polski udało się w ten sposób spełnić kolejne sportowe marzenie. W przeszłości w ekipie z Bergamo występowała między innymi Katarzyna Skowrońska-Dolata. Jedna z najlepszych siatkarek drużyny narodowej w XXI wieku, podobnie jak wychowanka ŁMLKS Łask, pierwszy kontrakt zagraniczny podpisała w wieku 22 lat. Małgorzata Glinka-Mogentale była rok młodsza, przenosząc się z Augusto Kalisz do Metodo Infoplus Vicenza Volley. Sympatycy siatkówki mają nadzieję, że Malwina Smarzek podąży śladami wspomnianej dwójki. Była zawodniczka mistrza Polski stara się unikać porównań do bardziej utytułowanych koleżanek.

- Myślę, że Gosia Glinka to taka siatkarka, że porównywanie kogokolwiek do niej, podobnie jak do Kasi Skowrońskiej, nie jest zbyt trafione. Gosia to klasa sama w sobie i nie uważam, żeby kogokolwiek można było do niej porównywać. Sądzę, że jeszcze bardzo dużo mi do niej brakuje i do tego, by grać tak jak ona. Cieszę się, że ktoś tak o mnie myśli, ale poziomem grania uważam jeszcze mi do niej daleko - powiedziała Malwina Smarzek.

W nowym zespole polska siatkarka występować będzie na pozycji atakującej. W klubie nie ukrywają, że nie zamierzają szukać dla niej zmienniczki. Zawodniczka w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" przyznała, że ten fakt nie stanowi dla niej żadnego problemu.

- Ustaliliśmy, że definitywnie zagram jako atakująca, chyba że zajdzie potrzeba, by wesprzeć przyjęcie. Poza tym nie będzie drugiej nominalnej atakującej poza mną. Nie jestem jednak osobą, która potrzebuje konkurencji, żeby stuprocentowo angażować się w trening. Świadomość tego, że będę jedyną nominalną atakującą nie zmienia mojego podejścia do pracy - powiedziała Smarzek.

ZOBACZ WIDEO Lekkoatleci lubią koszykówkę. Paweł Fajdek: Gram nawet na rozgrzewce

Komentarze (0)