Michał Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Gratuluję doprowadzenia transferu do szczęśliwego końca, bo takiego ruchu oczekiwało sporo kibiców polskiej kadry. Ale zastanowiły mnie te siwe włosy, o którym pan pisał na Twitterze. To była faktycznie tak trudna i wymagająca droga?
Jakub Dolata, menedżer siatkarski: Kwestia transferów w siatkówce nigdy nie jest łatwa, zwłaszcza, jeżeli w grę wchodzą pieniądze, które trzeba zapłacić za wykupienie zawodnika. Trzeba być wtedy szczególnie dokładnym. Chemik Police zrobił naprawdę wszystko, by zatrzymać swoją atakującą i trudno mu się dziwić, jednak ostatecznie mu się to nie udało. Malwina podjęła swoje decyzje, do których miała prawo zgodnie z zapisami kontraktowymi i które należało szanować w pierwszej kolejności. Nigdy nie jest łatwo pogodzić wszystkie strony i ich interesy, a także dobro zawodniczki i klubów.
[b]
Był moment, w którym negocjacje mogły zostać przerwane i transfer Smarzek do Bergamo mógłby upaść na ostatniej prostej?[/b]
Dopóki nie zostaną przelane należne pieniądze, taki transfer może się nie udać w każdym momencie. Byliśmy przygotowani na każdy scenariusz i nie ukrywam, że ta sprawa była dla nas priorytetowa, ponieważ Malwina, jak każda zawodniczka, jest dla nas bardzo ważna. Wszyscy byliśmy pewnie nieco poddenerwowani sytuacją, także klub z Bergamo, który podejmował kroki, by doprowadzić sprawy do końca nieco szybciej. Najważniejsze, że się udało.
Malwina Smarzek już teraz zbiera wiele komplementów we włoskich mediach. Determinacja Zanetti Bergamo, by ją sprowadzić do składu, wskazuje na to, że jest ona szykowana na gwiazdę zespołu?
We Włoszech, żeby być gwiazdą, trzeba to pokazać na boisku...
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: o wpadce na MŚ już zapomnieli. Zobacz zdjęcia z wakacji Hiszpanów
To może inaczej: poważną kandydatkę na gwiazdę.
Oczywiście, w tamtej lidze każdy może nią zostać, bo we Włoszech każdy nowy gracz dostaje czystą kartę i pokazuje, na co go stać. Można stać się wielką postacią Serie A1, ale równie szybko można zakończyć przygodę z tą ligą. Potrzebne jest bardzo profesjonalne podejście do tematu. Pierwszy rok będzie bardzo ważny, Malwina musi go przepracować i zaprezentować się z jak najlepszej strony, ale przede wszystkim musi pozostać w jak najlepszym zdrowiu, bo będzie miała dużo obciążeń.
Uważam, że zespół z Bergamo będzie bardzo ambitny i groźny dla każdego rywala. Jest tam kilka zawodniczek, które już udowodniły, że coś potrafią. Choćby Roslandy Acosta, Camilla Mingardi, Megan Courtney czy grająca wcześniej w Pesaro rozgrywająca Carlotta Cambi. Ci, którzy uważają, że w Bergamo nie szykuje się dobra drużyna, patrzą na tabelę z ostatniego sezonu, która teraz będzie zupełnie nieadekwatna do sytuacji z poprzedniego roku.
Jednak przez dłuższy czas los klubu z Bergamo po odejściu Foppapedretti był niepewny, nie wiadomo było, czy jeszcze zobaczymy w tym mieście wielką siatkówkę. Dopiero przyjście firmy Zanetti uratowało sytuację.
Trzeba pamiętać, że mówimy o najbardziej utytułowanym klubie w Europie i jego włodarze z pewnością nie chcą robić czegoś, co nie będzie pasowało do jego tradycji i historii. Długo rozmawiali z potencjalnymi sponsorami i długo szukali właściwego partnera.
Faktycznie, były tam problemy, bo klubowi nie zależało na bieżącym łataniu tylko po to, by przetrwać, tylko chciano nawiązać do chlubnej przeszłości. W Bergamo są plany, by w ciągu dwóch-trzech najbliższych lat wrócić do walki o mistrzostwo Włoch. Zatem mamy do czynienia z poważnym klubem z poważnymi pieniędzmi, który zamierza się wzmacniać.
Patrząc na obecny zestaw polskich zawodniczek w Serie A1, można powiedzieć, że dajemy Włochom prawie wszystko, co najlepsze w naszej kobiecej siatkówce.
Nic dziwnego, że najlepsze Polki obierają ten kierunek, bo to w końcu najlepsza liga na świecie, gdzie rywalizuje się na naprawdę wysokim poziomie. W tych rozgrywkach co tydzień trzeba toczyć ciężkie boje i gra w takim środowisku jest dla każdej zawodniczki bardzo ważna, bo daje szansę na ogromny rozwój. Do takiej ligi chce dostać się absolutnie każdy, konkurencja jest olbrzymia.
Proszę uwierzyć, że wcale nie jest łatwo znaleźć tam zatrudnienie, potrzeba do tego dużo cierpliwości. Agnieszka Kąkolewska chciała tego już w zeszłym roku, ale nie było wtedy klubu, który potrzebował pilnie środkowej grającej z przodu tak jak Aga. W tym roku szukanie klubu też nie należało do najłatwiejszych. Moim zdaniem kilka Polek z naszej ekstraklasy jest w stanie dostać się do Serie A1 (one wiedzą, o kim mówię) i mam nadzieję, że już w przyszłym sezonie zobaczymy tam dwie, trzy kolejne nasze rodaczki.
Jaka jest obecnie sytuacja Katarzyny Skorupy, która występowała w Igorze Gorgonzola Novara? Była wiązana z kilkoma klubami, także zagranicznymi.
Pracujemy nad kilkoma kierunkami i nic nie jest jeszcze określone, dlatego nic konkretnego nie mogę na ten temat powiedzieć. Ale mam nadzieję, że Katarzyna pozostanie w grupie Polek występujących we włoskiej ekstraklasie. Ona ma wyrobioną markę nie tylko we Włoszech, ale na całym świecie. Kasia to jedna z pięciu najlepiej rozgrywających zawodniczek na naszej planecie. Jeśli nie zostanie w Italii, na pewno znajdzie dobre miejsce pracy gdzieś indziej.
Pewnym zaskoczeniem mógł być transfer Anny Kaczmar, która wybrała beniaminka ligi z Cuneo.
Ania Kaczmar od zawsze marzyła o grze we Włoszech i to marzenie właśnie się spełnia. Wykazała się niesamowitą cierpliwością, bo sama wiedziała jaki jest jej cel. Jestem przekonany, że doskonale sobie tam poradzi i jeszcze nie raz usłyszymy jej nazwisko.
trochę sie pan menadżer pogubiło kasę chodzi i nic więcej
nie życzę źle zawodniczce, niech się rozwija,
ale nie oszukujmy się, pan dolata patrzy tylko na to, co wpłynie na jego konto
jak zresztą chyba każdy inny menadżer Czytaj całość
.
"w tamtej lidze każdy może nią zostać, bo we Włoszech każdy nowy gracz
dostaje czystą kartę i
pokazuje, na Czytaj całość