Chinki osiągnęły w fazie grupowej Ligi Narodów wynik gorszy niż Polki. Na koniec zostaną sklasyfikowane wyżej niż podopieczne Jacka Nawrockiego, ale fakt pozostaje faktem, że w przeciwieństwie do Biało-Czerwonych, częściej mecze przegrywały niż zwyciężały i dostały się do turnieju finałowego dzięki statusowi gospodyń. W środę Azjatki pokazały, że nie są w gronie najlepszych przypadkiem i podrażnione wcześniejszymi wynikami, rozprawiły się z Pomarańczowymi.
Mecz rozpoczął się od szarży Holenderek, które wygrały pierwszego seta 25:20. Selekcjoner Chinek nie dał się ponieść emocjom w podbramkowej sytuacji, kiedy przyjezdne prowadziły również na początku drugiej partii i doczekał się przełomu. Azjatki wyszły na prowadzenie 12:11 i zwyciężyły w drugim secie 25:21.
Wyrównać stan meczu na 1:1 pomogła przede wszystkim Ting Zhu. Liderka ofensywy Chinek otrzymywała prawie tyle samo wystaw co pozostałe zawodniczki zespołu razem wzięte i podkręciła skuteczność. Po dwóch setach miała na koncie 17 punktów, a po trzech 28 "oczek". Od czasu do czasu z cienia Zhu wychodziła Xiangyu Gong, która punktowała blokami i zagrywkami. Prowadzona przez te zawodniczki drużyna wygrała trzeciego seta 25:22.
Na początku czwartej rundy kilka punktów zdobyły Holenderki, ale nie zdeprymowały tym przeciwnika. Reprezentacja Chin doprowadziła do wyniku 3:1 w meczu, a jej liderka zdobyła ostatecznie 36 punktów. 29 z nich atakiem, pięć blokiem i dwa zagrywką.
Grupa A:
Chiny - Holandia 3:1 (20:25, 25:21, 25:22, 25:18)
Chiny: Zhu (36), Yuan (11), Gong (10), Liu (8), Yan (8), Ding (3), Lin (libero), Wang (libero) oraz Zeng, Diao, Wang
Holandia: Sloetjes (22), Buijs (20), Belien (12), Balkestein-Grothues (5), Lohuis (2), Dijkema, Schoot (libero) oraz Plak (4), Daalderop (3), Stoltenborg (2), Jasper
Mecze | Punkty | Sety | |
---|---|---|---|
1. Chiny | 1 | 3 | 3:1 |
2. Brazylia | 0 | 0 | 0:0 |
3. Holandia | 1 | 0 | 1:3 |
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Co z przyszłością reprezentacji? Kadrowicze potrzebują czasu