Polacy nie popełnili błędu ze środowego meczu i dobrze rozpoczęli spotkanie, nie pozwalając Amerykanom odskoczyć. - W pierwszym secie walczyliśmy, pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie z nimi walczyć jak równy z równym, a później już reprezentanci USA przejęli inicjatywę i nie mieliśmy za dużo do powiedzenia - wyjaśnił Bartosz Bednorz.
- W końcówce tak naprawdę decyduje spokojna głowa i trochę więcej szczęścia, a to było po stronie Amerykanów - dodał, nawiązując do zagrywki Tylera Sandera przy setbolu, która spadła po taśmie na drugą stronę.
Ponownie Vital Heynen zaskoczył wyjściową szóstką, jak przez całe rozgrywki Ligi Narodów. - Trener na pewno coś miał na celu, rotując cały czas składem. Praktycznie co mecz była inna szóstka i nie mnie to oceniać, to była jego decyzja. Czy ona była dobra? Ciężko mi powiedzieć - skomentował przyjmujący.
Rotacje spowodowały, że wszyscy zawodnicy mieli szansę na zaprezentowanie się, a to było dodatkową motywacją. - Każda okazja gry w reprezentacji jest czymś ważnym dla zawodnika, dużym wyróżnieniem i możliwością pokazania się na arenie międzynarodowej, ale cieszę się, że było mi dane spędzić czas na boisku - powiedział Bednorz.
ZOBACZ WIDEO Pierwszy taki trening w historii polskiej siatkówki. Dziennikarz WP zakończył go z kontuzją
- Trener będzie podejmować decyzje w sprawie składu na mistrzostwa świata, trzeba na nie poczekać - skwitował.
- Nie do końca jestem zadowolony z tego sezonu. To, jak trenowałem było ok, ale w grze zawsze może być lepiej. Jeżeli będzie mi dane dalej reprezentować nasz kraj, to mam nadzieję, że wrócę ze swoją optymalną formą - zapewnił siatkarz.
Teraz zawodników czeka przerwa, spotkają się ze sobą dopiero pod koniec lipca. - Rok temu miałem prawie cały sezon wolny, a chłopaki, którzy pracowali, na pewno oczekują już odpoczynku. Każdy dzień wolny dla nas sportowców nas cieszy, więc jesteśmy zadowoleni, kiedy mamy go aż tyle - zakończył.
Dominika Pawlik z Lille
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)