Piotr Sieńko: Kibice będą mile zaskoczeni

Grzegorza Szymańskiego i Wojciecha Serafina pozyskali w ostatnich dniach szefowie Delekty. To dopiero jednak początek wielkich zmian w zespole, który w przyszłym sezonie ma powalczyć o jeden z medali.

Pozyskanie Grzegorza Szymańskiego to jednak spore zaskoczenie. Reprezentant Polski ostatni sezon spędził w przeżywającym kłopoty finansowe AZS UWM Olsztyn. O jego odejściu z warmińskiej drużyny mówiło się już od dawna, jednak nikt nie sądził, że jego wybór padnie właśnie na Bydgoszcz. W wywiadzie udzielonym Expressowi Bydgoskiemu prezes Delekty Piotr Sieńko, zdradził tajemnicę ostatniego transferu. - A poważnie, to Delecta i Bydgoszcz nie jest już postrzegana jako ubogi krewny. Mamy świetną halę, w której gra reprezentacja w Lidze Światowej. Drużyny ligowe, które tu przyjeżdżały, spotykały się z dobrym przyjęciem, także wśród naszych kibiców. A poza tym klub jest wypłacalny, nie mieliśmy kłopotów finansowych, tak jak na przykład Warszawa czy Olsztyn, jesteśmy wiarygodni wśród zawodników. To wszystko ma znaczenie dla siatkarza, który szuka nowego klubu - przekonuje na łamach Expressu Bydgoskiego.

Ostatnio Szymański zmagał się z kontuzją ścięgna achillesa, przez co opuścił znaczną część zakończonego ostatnio sezonu. To było spore osłabienie dla ekipy Mariusza Sordyla, który musiał się zmagać także z kłopotami natury organizacyjnej. 31-letni atakujący już od jakiegoś czasu przebywa w Warszawie, gdzie przechodzi rehabilitację pod okiem wykwalifikowanych medyków. Być może razem z Szymańskim nad Brdę zawita także jego klubowy kolega, Paweł Zagumny. Prezes Delekty nie ukrywa, że rozmawia z wieloma zawodnikami. - To byłaby dopiero bomba, co?. Mogę powiedzieć, że prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodnikami. Niedługo może się wiele wyjaśnić i kibice mogą być wtedy mile zaskoczeni - dodaje Sieńko.

Prezes Delekty ma też kłopot, bowiem ofertę beniaminka z Wieluna postanowił wybrać Marcin Nowak. To spora strata dla zespołu, bowiem doświadczony zawodnik był ważnym ogniwem ekipy prowadzonej przez Waldemara Wspaniałego. Wszystko rozbiło się o sprawy finansowe. Tymczasem niepewny jest też los Martina Sopko. Reprezentant Słowacji ma poważną ofertę z ligi tureckiej. - Martin Sopko zakomunikował, że ma poważną propozycję z Turcji. Nie chcemy go stracić, nawet zaproponowałem lepszy kontrakt, ale teraz piłka jest po jego stronie. Jeśli jednak nas opuści, nie będzie paniki. Codziennie dostajemy faksy, SMS-y i odbieramy telefony od zawodników oraz ich menadżerów. Rynek jest otwarty. Dopóki starczy nam pieniędzy, będziemy w grze - kończy Sieńko.

Komentarze (0)