Siatkarze trenują w Zakopanem do mistrzostw świata. "Nowy impuls dla mózgu"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jakub Kochanowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jakub Kochanowski

Siatkarze przyjechali na zgrupowanie kadry w Zakopanem po 3-tygodniowym urlopie. - Kwestia paru dni i wrócimy na swój optymalny poziom - oznajmił Bartosz Kwolek. W rozmowie z WP SportoweFakty zawodnicy opowiedzieli m.in. o ciężkich przygotowaniach.

Siatkarze reprezentacji Polski od 29 lipca przebywają w Zakopanem, gdzie pod okiem trenera Vitala Heynena przygotowują się do nadchodzącego mundialu we Włoszech i Bułgarii. Zazwyczaj zawodnicy szkolili się w Spale i, jak sami mówią, zgrupowanie w stolicy Tatr jest dla nich miłą odmianą.

- Powiew świeżości, tutaj są bardzo ładne widoki, ośrodek jest świetny. Niczego nam nie brakuje, nie można się do niczego przyczepić, także na plus - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Jakub Kochanowski.

- Tu jest inny mikroklimat, góry. Możemy przygotować się pod względem wytrzymałościowym, ale nie wiem, czy będziemy biegać po samych górach - dodał Aleksander Śliwka. Reprezentacja pozostanie w Zakopanem do 8 sierpnia, po czym uda się do Spały. - Coś nowego, odmiana, jakiś nowy impuls dla mózgu. Może dobrze, że całe przygotowania nie są tylko w jednym miejscu i dzięki temu praca będzie ciekawsza - dodał zawodnik.

23-letniemu przyjmującemu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wtóruje Bartosz Kwolek: - W Spale niczego nie brakuje, tam jest dobry ośrodek do tego, żeby przygotowywać się właśnie do takich rzeczy jak mistrzostwa świata. Zakopane jest na pewno miłą odmianą. Może akurat tutaj będzie taki drugi ośrodek, po Spale, gdzie siatkarze będą przyjeżdżać.

- To jest zupełnie inne miejsce niż Spała. Ośrodek może podobny, ale tutaj jest co robić. Jak dostaniemy jakieś wolne, to na pewno będzie można gdzieś wyjść, jednak jeśli nie będę musiał, to po górach się wspinać nie zamierzam - dodaje Mateusz Bieniek.

Okazuje się, że największym spacerowiczem w kadrze jest trener Vital Heynen. Belg przyjechał do Zakopanego już w piątek, a w sobotę zdobył najwyższy szczyt Polski - Rysy, o czym poinformował na swoim Twitterze:

Siatkarze, którzy grali w Final Six Ligi Narodów mieli aż trzy tygodnie urlopu przed zgrupowaniem w Zakopanem.

- Nastroje w drużynie są bardzo dobre, zaczęliśmy ciężko pracować po tych wakacjach. Jesteśmy wdzięczni Vitalowi, że umiał wygospodarować jedne z najdłuższych wakacji w ostatnich sezonach - powiedział Śliwka i dodał: - Odpoczynek jest tak samo ważny jak trenowanie. Przyjechaliśmy (do Zakopanego - red.) w pełni sił i pełni chęci do pracy. Od pierwszego dnia zaczęliśmy ciężko pracować, więc myślę, że to przyniesie wymierne efekty na mistrzostwach.

- To jest bardzo indywidualna sprawa, ja na przykład odczuwam dyskomfort spowodowany taką długą przerwą, bo zawsze jakieś drobne bóle wychodzą kiedy nie gram w siatkówkę aż tak długo. Podejrzewam, że dla części chłopaków ten urlop był bardzo potrzebny - dodał Kochanowski.

Bartosz Kwolek poinformował, że swój urlop poświęcił na granie w siatkówkę plażową. - Tak naprawdę przerwy od piłki miałem może z 3-4 dni. Po treningach widać, że chłopaki, którzy mieli troszkę więcej wolnego prezentują się naprawdę dobrze i fizycznie, i jeśli chodzi o kontakty z piłką. Myślę, że to jest kwestia paru dni i wrócimy na taki swój optymalny poziom.

Na zgrupowanie do Zakopanego przyjechał również Wilfredo Leon, który będzie mógł występować w biało-czerwonych barwach już od lipca 2019. Kubańczyk z polskim paszportem trenował z siatkarzami przez trzy dni, dzięki czemu mogli się lepiej poznać.

- Jeśli chodzi o Leona, to ja jestem za. To jest najlepszy zawodnik na świecie i tylko się cieszymy, że chce u nas grać. Ma żonę Polkę, dziecko, dla mnie jest absolutnie Polakiem i będziemy na niego czekać. Jeśli nie poszedłby do nas, to na pewno jakaś inna reprezentacja by go wzięła. Cieszymy się, że mamy takiego zawodnika i w przyszłym roku już do nas dołączy - podsumował wizytę Kubańczyka Mateusz Bieniek.

- Nie ma między nami bariery językowej, bo dobrze mówi po polsku. Jest takim normalnym człowiekiem. Bardzo pozytywnie wypadł przede wszystkim jako człowiek - dodał Śliwka.

Przed mundialem Polska zmierzy się w meczach towarzyskich z Kamerunem (18 sierpnia) i Belgią (4 i 5 września), a także wystąpi w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie (24-26 sierpnia).

- Memoriał jest turniejem towarzyskim i na pewno każdy mecz gramy o zwycięstwo. Jedziemy tam, żeby ten turniej wygrać, aczkolwiek jeśli będą jeszcze pewne niedociągnięcia, to nikt nie będzie zdziwiony, bo nie do memoriału się przygotowujemy, tylko do mistrzostw świata - skomentował 21-letni Kochanowski.

Mistrzostwa świata w Bułgarii i we Włoszech rozpoczynają się 9 września. Pierwszy mecz Polacy zagrają trzy dni później. Biało-Czerwoni w grupie D zmierzą się z Kubą, Portoryko, Finlandią, Iranem i Bułgarią. Siatkarze jednoznacznie nie wskazują przeciwników, którzy mogliby okazać się najbardziej problematyczni.

- Iran może zaskoczyć, to jest zawsze niewygodny zawodnik, ale jest w naszym zasięgu. Myślę, że nie ma się kogo bać, jedziemy po to, żeby wygrywać. Celem jest mistrzostwo i obrona złotego medalu, ale jak to będzie wyglądać, to się okaże we wrześniu - powiedział Bartosz Kwolek.

- Wiemy, że Bułgarzy jako gospodarze będą niesieni dopingiem kibiców i będą groźni. Będziemy chcieli się też zrewanżować w meczu z Iranem, z którym nie udało nam się wygrać w Lidze Narodów (0:3 - red.) - zapowiedział Aleksander Śliwka.

Wszyscy zgodnie podkreślają, że skupiają się na odpowiednim przygotowaniu do turnieju. - Niezależnie od tego, ile mamy lat, jesteśmy w takim miejscu, że wszyscy muszą dawać z siebie wszystko i ja też mam zamiar. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Najważniejszym celem będzie to, żeby zaprezentować się z dobrej strony i jeśli uda nam się to zrobić, to jestem pewien, że będziemy w stanie zajść wysoko. Nasza w tym rola, żeby przygotować formę do tej optymalnej. Skupiamy się na treningu - poinformował środkowy PGE Skry Bełchatów, Jakub Kochanowski.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 86. Miłka Raulin: Elbrus poważnie pogroził mi palcem. Wiedziałam, że to może być moja zguba [4/4]

Komentarze (0)