MŚ 2018: debiutanci ze Słowenii dobrze zaczęli turniej

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Słowenii mężczyzn
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Słowenii mężczyzn

Zawodnicy ze Słowenii długo się rozpędzali w swoim pierwszym, historycznym meczu na mistrzostwach świata. Ale kiedy już się rozpędzili, pokazali rywalom z Dominikany nieosiągalną siatkarską jakość.

Debiutująca w MŚ Słowenia kontra Dominikana, która ostatni raz występowała w tym turnieju 44 lata temu - można było się spodziewać, że początek starcia tych drużyn będzie raczej wzajemnym badaniem się, a nie odważnym wejściem w turniej. I tak faktycznie było, z tym że nieco większą odwagą wykazywali się gracze z Karaibów (8:6, 16:13), a Słoweńcy, choć lepiej atakowali, zbyt często oddawali rywalowi inicjatywę. Dominikańczycy utrzymali przewagę dzięki odważnym próbom swoich liderów, Henrego Antonio Lopeza Capellana i Elvisa Dalsiresa Contrerasa De Los Santosa. Do tego na tyle kontrolowali szczelność bloku, że spokojnie doprowadzili do 25. punktu.

Słoweńcy zdołali otrząsnąć się po słabym starcie spotkania i poprawili przyjęcie, dzięki czemu Dejan Vincić częściej mógł korzystać z zasięgu Alena Pajenka (6:8). Do tego w polu serwisowym obudził się średnio skuteczny wcześniej Klemen Cebulj, przez co gracze z Dominikany rzadko kiedy mieli okazję do skutecznych odpowiedzi. Odrabianie strat poszło Europejczykom błyskawicznie, rywale ani się nie obejrzeli, a musieli zmieniać strony parkietu po porażce 13:25. Grę graczy zza Atlantyku próbował pobudzić Hector Alexis Cruz Cepin, który zmienił 39-letniego Contrerasa De Los Santosa, ale na próżno. Słoweńcy wygrywali niemal każdą rywalizację na siatce i mieli niezawodnego Tinego Urnauta. A także Mitję Gaspariniego, który męczył się w ataku, ale dawał sporo drużynie w innych siatkarskich elementach.

Zgaszeni siatkarze trenera Jose Alexandra Gutierreza Sancheza znów wysoko przegrali partię, a kolejną rozpoczęli od pięciu przegranych akcji z rzędu. Zawodnicy Slobodana Kovaca rozhulali się na tyle, że nawet okazjonalnie tracone punkty nie wytrącały ich z dobrego rytmu (5:13, 11:16). Na wyraźnie zirytowanego wyglądał za to selekcjoner Słowenii, który był wyraźnie niezadowolony z koncentracji swojej ekipy. Ale nie na długo, bo chwilę później Gasparini "odpalił" kilka świetnych zagrywek (punktował w ten sposób aż 7 razy) i przybliżył swoich kolegów do końca meczu. Nierówną rywalizację zakończył definitywnie autowy atak Pereza.

Dominikana - Słowenia 1:3 (25:22, 13:25, 13:25, 17:25)

Dominikana: Perez (6), Los Santos (10), Capellan (12), Gomez (7), Lopez (1), Paulino (1), Feliz (libero) oraz Cepin (3), Perez, Cruz (2), Santana (1).

Słowenia: Gasparini (17), Urnaut (18), Vincić (7), Pajenk (10), Kozamernik (10), Cebulj (12), Kovacić (libero).

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Włochy 5 5-0 15:2 15
2. Belgia 5 3-2 11:8 10
3. Słowenia 5 3-2 12:10 9
4. Argentyna 5 2-3 10:11 6
5. Japonia 5 2-3 8:11 5
6. Dominikana 5 0-5 1:15 0

ZOBACZ WIDEO: WP Express: Tenis dla najmłodszych

Komentarze (0)