MŚ 2018. Włoscy zmiennicy ograli Holandię na koniec drugiej fazy mistrzostw

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Włoch
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Włoch

Siatkarze Holandii mieli olbrzymią szansę, by pożegnać się z mistrzostwami świata zwycięstwem lub choćby punktem, ale zmarnowali ją. Grający bez presji Włosi pokonali graczy Gio Vermeulena 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zwycięstwach Rosjan nad Włochami i Finlandią w grupie E wiadomo było, że Holendrzy nie mają szans na miejsce w kolejnej fazie turnieju i zagrają ze współgospodarzami turnieju o godne pożegnanie się z mistrzostwami.

Już po podaniu wyjściowych składów Oranje mogli mieć pewność, że będzie łatwiej niż powinno być, bo drużyna Gianlorenzo Blenginiego wyszła na parkiet mocno rezerwową szóstką. Całkiem solidną na papierze, ale niezgraną, co siatkarze Holandii zdołali szybko wykorzystać (16:10). Reprezentacja dowodzona przez Gido Vermeulena wiedziała, kiedy "kopnąć" zagrywką i szalała w bloku, w którym punktowała aż 5 razy. Dzięki temu spokojnie dograła partię numer jeden na swoją korzyść.

Włosi mieli Gabriele Nelliego i Luigiego Randazzo, którzy atakowali ze skutecznością 50 procent, ale widać było, że tym razem żaden reprezentant Włoch nie będzie umierał za wynik. Holendrzy cierpieli na brak precyzji, ale mieli kapitalnie dysponowanych środkowych, którzy kończyli każdy atak (8:7). Wystarczyło jednak trochę presji gospodarzy i zablokowanie aktywnego Thijsa Ter Horsta, by to oni prowadzili 13:9. Pomarańczowi zaczęli gubić się w kontratakach i oddawać piłkę za darmo, a rozluźnieni przeciwnicy tylko na to czekali. Co prawda Włosi dali oponentom odrobić część strat pod koniec seta, ale dokończyli dzieła przy Davide Candellaro na zagrywce.

Po zmianie stron na właściwy szlak wrócili gracze Gido Vermeulena, którzy zauważyli, że włoska kadra punktuje właściwie tylko dwoma zawodnikami i warto ich przypilnować blokiem (8:5). Prosty plan sprawdzał się do drugiej przerwy technicznej, kiedy to niderlandzcy gracze stracili zupełnie koncentrację i pozwolili Luigiemiu Randazzo na zbyt wiele. Do tego oddali Italii zbyt wiele punktów po błędach i skazali się na grę na przewagi. W dwóch decydujących akcjach seta Thomas Koelewijn uderzył daleko w aut, a Davide Candellaro po raz kolejny zaskoczył holenderskie przyjęcie (25:27).

Bohaterem pierwszych akcji numer cztery okazał się atakujący Nelli, który atakował świetnie zarówno na wysokiej piłce, jak i w akcjach sytuacyjnych, do tego dobrze czytał rozegranie Daana van Haarlema (6:8). Niderladczycy, podłamani przebiegiem ostatnich wymian trzeciego seta, nie byli w stanie utrzymać choćby przeciętnej jakości przyjęcia i stać ich było tylko na odgryzanie się rywalowi akcjami ze środka, ponieważ ich próby ze skrzydeł były bez przerwy neutralizowane. Po ataku ze środka Candellary kibice Italii mogli świętować kolejną wygraną i spokojny marsz swoich ulubieńców do najlepszej szóstki turnieju.

Holandia - Włochy 1:3 (25:16, 25:20, 25:27, 15:25)

Holandia: Ter Horst, Van Haarlem, Van Gardener, Abdel-Aziz, Koelewijn Parkinson, Sparidans (libero) oraz Rauwerdink, Smit, Jorna, Ter Maat, Keemink, Dronkers (libero)

Włochy: Randazzo, Maruotti, Candellaro, Baranowicz, Cester, Nelli, Rossini (libero)

Tabela:

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Włochy 8 7-1 23:6 22
2. Rosja 8 6-2 21:8 18
3. Holandia 8 5-3 16:14 14
4. Finlandia 8 2-6 9:21 6

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie

Komentarze (0)