MŚ 2018: mecz z Serbią, jak starcie piłkarzy z Japonią. "Serbowie czekali na ostatni gwizdek"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy z trenerem Vitalem Heynenem
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy z trenerem Vitalem Heynenem

Reprezentacja Polski pokonała Serbów 3:0 i awansowała do kolejnej fazy mistrzostw świata. Bardziej niż o wyniku dyskutuje się jednak o postawie serbskiej drużyny. - Czekali na ostatni gwizdek - przyznał Zbigniew Zarzycki.

Niezależnie od wyniku niedzielnego spotkania reprezentacja Serbii miała zapewniony awans do trzeciej fazy grupowej mistrzostw świata. Z kolei dla Polaków był to mecz o być albo nie być na mundialu. Na rozstrzygnięcie czekali też Francuzi, którzy w przypadku wygranej Serbów, awansowaliby dalej.

Spotkanie zakończyło się jednak triumfem Polski 3:0. Postawa Serbów wywołała wiele kontrowersji. Co prawda nasi rywale zaczęli mecz w najmocniejszym składzie, ale później trener Nikola Grbić dokonał wielu zmian. Wszystkie słabości rywali wykorzystali Polacy, którzy odnieśli wysokie zwycięstwo.

Zdaniem niektórych ekspertów, po meczu z Serbią trudno ocenić potencjał Biało-Czerwonych. - Jeżeli ma się po drugiej stronie siatki przeciwnika, któremu nie zależy, to trudno w jakikolwiek sposób ocenić naszą postawę - powiedział w rozmowie z portalem sport.tvp.pl Zbigniew Zarzycki.

Mistrz świata z 1974 roku porównał starcie z Serbią, do meczu na piłkarskich mistrzostwach świata pomiędzy Polską i Japonią. - Japończycy czekali wtedy na końcowy gwizdek, podobnie jak Serbowie - przyznał były siatkarz. - W pierwszej partii Serbowie spróbowali, co da się ugrać w tym meczu. Zobaczyli, że nasi zawodnicy wznieśli się na wyżyny i chyba odpuścili - dodał.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Artur Szalpuk: W kolejnej fazie nie będziemy faworytem

Komentarze (0)