MŚ 2018: zagrać gospodarzom na nosie i wyrzucić ich z turnieju

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy z trenerem Vitalem Heynenem
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy z trenerem Vitalem Heynenem

Tu nie chodzi o słynne już 61 małych punktów, ani o jednego seta. W piątkowy wieczór polscy siatkarze mogą skutecznie uciszyć dwunastotysięczny tłum w turyńskiej Pala AlpiTour i wyeliminować współgospodarzy mistrzostw świata Włochów.

W dzieciństwie każdy z nas z pewnością miał znajomego, który podczas rozmaitych gier i zabaw starał się "cwaniakować" i często dzięki temu z nami wygrywał. Przychodził jednak taki moment, że i jego metody zawodziły, bo byliśmy w czymś naprawdę dobrzy. Ileż satysfakcji dawało wtedy pokonanie takiego przeciwnika!

Takie same uczucia mogą towarzyszyć reprezentacji Polski. Choć może sami siatkarze z Italii nie są winni tego, co na tym turnieju nazywamy skandalami, to ich rodacy z komitetu organizacyjnego odpowiadają za wiele mankamentów jak np. zmiana regulaminu lub systemu gry w trakcie mistrzostw. A wszystko to układa się tak, by gospodarze mogli zajść jak najdalej.

- Spodziewamy się wszystkiego z ich strony. Słyszeliśmy już nawet o próbach przekładania meczu, ale mam nadzieję, że nie przeszkodzi nam to w tym, żeby grać mądrze. Chcemy wygrać i móc cieszyć się z awansu do półfinału - zapowiedział Paweł Zatorski.

Już w 2010 roku Włosi zostali "ukarani" za system organizowanych przez siebie mistrzostw świata. Choć dotarli do najlepszej czwórki i zagrali w półfinale, nie znaleźli się na podium całej imprezy. Istnieje szansa na to, że w tym roku nawet mecz o finał Włosi zobaczą z trybun lub w telewizji.

Ich środowa porażka z reprezentacją Serbii postawiła ich w bardzo trudnej sytuacji. Było to spotkanie, podczas którego siatkarzom trenera Gianlorenzo Blenginiego nie wychodziło praktycznie nic, zwłaszcza w ataku. Dodatkowo wyszło na jaw, że w szeregach drużyny z Półwyspu Apenińskiego nie ma wartościowych zmienników dla Osmanego Juantoreny i Iwana Zajcewa. Jeśli przynajmniej jeden z nich nie odpali rakiety na skrzydle, moc reprezentacji Włoch spada znacznie.

Pewne jest jednak to, że Azzuri wyjdą bardzo zmotywowani. Drugiego tak słabego meczu jak w środę mogą już nie zagrać. Dodatkowo nieść ich będzie dwanaście tysięcy kibiców na trybunach, którzy reagują bardzo żywiołowo. Trzeba przyznać, że atmosfera na włoskiej części tegorocznego mundialu jest znakomita.

Polacy i Włosi będą już znali wynik meczu o pierwsze miejsce w grupie I, gdzie reprezentacja USA zmierzy się z Brazylią. Sytuacja jest dość prosta: grupę wygra ten zespół, który zwycięży w bezpośrednim starciu pomiędzy tymi ekipami. Amerykanie w czwartek odprawili do domu Rosjan, wygrywając z nimi 3:0. Canarinhos pokonali Sborną dzień wcześniej po tie-breaku.

Brazylia - USA / piątek, 28.09.2018 r., godz. 17:00

Włochy - Polska / piątek, 28.09.2018 r., godz. 21:15

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Włosi kombinują przed Polską? "Słyszeliśmy, że były już próby przekładania meczu"

Komentarze (1)
avatar
Marian Nowak
28.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby Włosi nie byli dla nas makaronem durum. Chociaż na wystarczy wygrać seta. Jak tak będzie to później dać rezerwy i szykować się na Amerykanów.