PlusLiga: MKS Będzin chce wybić się ponad przeciętność. Zaszły ciekawe zmiany

Do tej pory siatkarski klub z Będzina okupował niskie lokaty w tabeli PlusLigi, ale zmiany, które zaszły w zespole MKS-u, pozwalają wierzyć w jego lepszą przyszłość. Czy zagłębiowska drużyna stanie się groźna nie tylko we własnej hali?

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Na zdjęciu siatkarze MKS Będzin WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu siatkarze MKS Będzin

Poprzedni sezon

Wydawało się, że mała stabilizacja pod rządami Stelio DeRocco, prowadzącego drużynę z Będzina od stycznia 2016 roku, nie pozwoli klubowi na spadek poniżej prezentowanego wcześniej poziomu, ale stało się inaczej. Specyficzna hala w Sosnowcu i głośny doping klubu kibica wyraźnie pomagały drużynie z Zagłębia Dąbrowskiego w sprawianiu niespodzianek na własnym terenie (3:2 z Onico Warszawa i Jatrzębskim Węglem, 3:1 z Indykpolem AZS Olsztyn), ale na wyjazdach MKS prezentował swoje gorsze, bojaźliwe oblicze i zbierał cięgi nawet od rywali o zdecydowanie mniejszym sportowym potencjale.

Potrzeba było zmian i to nie tylko kadrowych, jak dołączenie do zespołu Słoweńca Jana Klobucara albo wyprawienie niemieszczącego się w składzie Dawida Wocha do ligi francuskiej. W lutym br. po porażce 0:3 z Treflem Gdańsk pracę stracił DeRocco, a zastąpił go trener kadry Holandii Gido Vermeulen. Zagraniczny trener robił wszystko, by poprawić niekorzystny bilans gier MKS-u i wydostać go ze strefy barażowej, ale po trzech wygranych z rzędu nadeszła seria sześciu porażek i drużyna zakończyła fazę zasadniczą ligi na 13. miejscu. skazując się na walkę w barażu z Łuczniczką Bydgoszcz.

Kluczowy dla losów dwumeczu o pozostanie w PlusLidze okazał się pierwszy mecz obu drużyn, rozgrywany w Bydgoszczy. Łuczniczka miała okazję po raz pierwszy w sezonie przełamać będzinian, ale MKS wygrał 3:2 dzięki dobrym zmianom, jakie dali Kozub i Jordanow, zaś najlepszym graczem spotkania wybrano Bartłomieja Grzechnika. Rewanż okazał się formalnością, bo przyjezdni z Bydgoszczy nie wytrzymali presji i szybko ulegli MKS-owi w trzech setach. Dzięki temu Vermeulen i jego zespół mogli odetchnąć z ulgą.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Kurkowi kamień spadł z serca. Smak złota MŚ jest nie do opisania [1/5]

Cele

- Wkrótce rozpocznę treningi z zespołem, z którym zamierzam zająć bezpieczne miejsce, by nie denerwować się walką o utrzymanie, tak jak to było w poprzednim sezonie. Przede wszystkim chodzi o stabilizację gry i wywalczenie bezpiecznego miejsca w tabeli - mówił holenderski trener MKS-u Będzin tuż po tym, jak prowadzona przez niego kadra Holandii zakończyła udział w mistrzostwach świata. Jeżeli plan przebudowy drużyny wypali, nie jest wykluczone, że Zagłębiacy w PlusLidze będą sprawiali podobne niespodzianki jak Oranje na ostatnich MŚ, których stać ich było na pokonanie Brazylii, późniejszych wicemistrzów świata.

Ale tym razem ekstraklasa jest uboższa o dwa zespoły, a drużyny ze środka tabeli (w tym sąsiedzi będzinian, GKS Katowice i Aluron Virtu Warta Zawiercie) nie próżnowały i też dokonały ciekawych ruchów transferowych. - Chciałbym walczyć o coś więcej niż utrzymanie. To mnie w żadnym stopniu nie może zadowolić. Wierzę, że jesteśmy w stanie wywalczyć na koniec sezonu nawet 10. miejsce. Mamy niezły zespół i spore ambicje, więc damy sobie radę - deklarował rozgrywający Łukasz Kozub. Do tej pory będziński MKS w swojej PlusLigowej historii wybijał się maksymalnie na 11. miejsce. Jeżeli poprawi swoją skuteczność na wyjazdach, kto wie, czy nie doczeka on przełomu.

Czy MKS Będzin stać na miejsce 10. lub wyższe w sezonie 2018/2019 PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×