Artur Ratajczak: Jeżeli ktoś się boi, powinien zmienić pracę
Początek meczu otwierającego sezon wydawał się być dla MKS-u Będzin obiecujący. Pierwsza partia, w której podopieczni Gido Vermeulena pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, dała duże możliwości, jednak na tym skończyła się ich dobra passa.
W końcówce drugiej partii niewiele zabrakło drużynie z Będzina do prowadzenia w meczu już 2:0. Po 20 punkcie po stronie MKS-u zaczęły mnożyć się błędy własne, spowodowane głównie nieporozumieniem między zawodnikami, co ZAKSA wykorzystała, wyrównując podział setów. - Popełniliśmy zbyt dużo błędów po swojej stronie. Nie mogliśmy wypracować sobie takiej przewagi, by pozwolić na jakiekolwiek pomyłki. Wynik jest, jaki jest - skomentował środkowy.
Dla będzinian początek sezonu nie jest łaskawy. Pierwszy mecz zakończyli porażką z ZAKSĄ. Już za kilka dni czeka ich starcie z PGE Skrą Bełchatów, a później, po meczu z Indykpolem AZS-em Olsztyn, zmierzą się kolejno z Jastrzębskim Węglem i Asseco Resovią Rzeszów. Czy MKS ma jakiekolwiek obawy? Kapitan zaprzecza. - Jeżeli ktoś się boi, powinien zmienić pracę. Ja się nie boję. Będziemy się bić. Jesteśmy świadomi, jakimi budżetami dysponują inne kluby, tym samym wiemy, jak będzie wyglądała walka. Nie poddamy się - zakończył Ratajczak.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga o Vitalu Heynenie: Ten gościu jest z kompletnie innej bajki [3/5]