PGE Skra Bełchatów - MKS Będzin: premierowe zwycięstwo mistrzów Polski w sezonie

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

PGE Skra Bełchatów odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie, pokonując w Hali Energia MKS Będzin 3:1. Nie było to łatwe spotkanie dla mistrzów Polski.

Spotkanie w kwadracie dla rezerwowych zaczął Mariusz Wlazły, a szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności otrzymał Renee Teppan. Po pięciosetowym poniedziałkowym spotkaniu w Bydgoszczy decyzja ta miała swoje uzasadnienie.

Początek meczu w Hali Energia był bardzo nierówny. Obie ekipy walczyły punkt za punkt i popełniały błędy własne. Trudności z kończeniem ataków miał Teppan, więc Grzegorz Łomacz musiał zapomnieć o prawym skrzydle.

Drużyna z Będzina miała problemy z przyjęciem zagrywki, przez co Łukasz Kozub nie grał zbyt dużo środkiem. Bełchatowianie zdawali się mieć przewagę na boisku, ale nie potrafili tego wykorzystać, dopiero w końcówce uruchomili zagrywkę. Najpierw Karol Kłos, a później Jakub Kochanowski. To wystarczyło, żeby wygrać premierową odsłonę do 21.

Trener Gido Vermeulen zdecydował już pod koniec pierwszej partii zmienić Adriana Buchowskiego i w jego miejsce wpuścił Jakuba Peszkę. Początkowo ta decyzja przynosiła profity. Będzinianie dzięki swojej cierpliwości zbudowali sobie przewagę, a Teppan wciąż był bezsilny, bez względu na to, jaki blok ustawiali rywale. W końcu trener Roberto Piazza stracił cierpliwość i wpuścił na boisko Mariusza Wlazłego.

To nie tylko sprawiło, że prawe skrzydło odżyło, ale cała drużyna zaczęła grać pewniej, jakby wstąpiły w nią nowe siły. Odrobili pięciopunktową stratę, ale ostatecznie doszło do gry na przewagi. Kropkę nad "i" postawił Łukasz Kozub, celując zagrywką w Artura Szalpuka.

Po zmianie stron gospodarze zaczęli grać to, co przynosiło efekty wcześniej. MKS miał swoje momenty, ale nie czytał gry tak dobrze, jak wcześniej. Do tego goście zaczęli popełniać więcej błędów i set padł łupem PGE Skry.

Czwarta partia źle rozpoczęła się dla miejscowych, zapachniało tie-breakiem. Niemoc na prawym skrzydle MKS-u i blok duetu Karol Kłos - Milad Ebadipour pozwoliły na wyrównanie. Dało to znak reszcie ekipy. Do końca już wszystko potoczyło się po myśli bełchatowian, którzy wygrali ostatecznie mecz, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie.

PGE Skra Bełchatów - MKS Będzin 3:1 (25:21, 25:27, 25:18, 25:20)

PGE Skra Bełchatów: Łomacz, Teppan, Kłos, Kochanowski, Szalpuk, Ebadipour, Piechocki (libero) oraz Wlazły, Katić, Droszyński,

MKS Będzin: Kozub, Williams, Ratajczak, Grzechnik, Buchowski, Langlois, Potera (libero) oraz Peszko, Kowalski, Faryna.

MVP: Kacper Piechocki (PGE Skra Bełchatów).

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Stephane Antiga nie jest szczery. Straciłem przez niego 1,5 roku [4/5]

Komentarze (1)
avatar
Zbyszek Pugh
17.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skro. Od wielu lat należący do czołówki zespole. Dumo nasza w rozgrywkach międzynarodowych. Kibicuję wam na maxa, ale prawda jest taka że na chwilę obecną macie lekki kryzys. W zeszłym sezonie Czytaj całość