Drużyna z Pomorza Zachodniego potwierdziła najszybciej jak mogła wyższość nad Jastrzębskim Węglem oraz Asseco Resovią Rzeszów. W niedzielę Stocznia Szczecin prowadziła praktycznie od pierwszych do ostatnich piłek meczu z przeciwnikiem z Podkarpacia. Efektem było zasłużone zwycięstwo 3:0.
- Rytm tego meczu był zachwiany. To z powodu naszych błędów w prostych sytuacjach, głównie w kontratakach. Przeciwnik doganiał nas w drugim i w trzecim secie, kiedy mieliśmy sporą przewagę - wspomina trener Michał Gogol, który poprowadził swój zespół do pierwszego zwycięstwa z Asseco Resovią Rzeszów od czasu awansu Stoczni do PlusLigi.
- Mecze z Resovią zawsze są dla mnie specjalne. Spędziłem w tym klubie pięć lat. Razem wygrywaliśmy, zdobywaliśmy tytuły. W Rzeszowie mam nadal wielu przyjaciół. Ta drużyna jest mi bliska i cieszę się, kiedy ją widzę. W poprzednich sezonach skutek tych spotkań był mizerny dla Stoczni. Tym razem wygraliśmy 3:0 i z tego cieszymy się - mówi szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Stephane Antiga nie jest szczery. Straciłem przez niego 1,5 roku
Szczecinianie przystąpili do obecnego sezonu po nieco ponad tygodniu wspólnych treningów. Po każdym meczu zapewniają, że potrzebna jest im cierpliwość, a także czas, żeby osiągnąć optymalną formę.
- Musimy być spokojniejsi w kontratakach. W ostatnim meczu zmarnowaliśmy wiele szans przez to, że graliśmy za szybko, zbyt nerwowo. Chcieliśmy jak najwcześniej zakończyć mecz, a ten pośpiech w niczym nie pomagał. Traciliśmy pułap, tempo najścia naszych skrzydłowych, a w konsekwencji przeciwnik wyblokowywał nas. Cały czas mamy do poprawiać. Szybko miałem plan, nad czym pracować w tym tygodniu - mówi Gogol.
W dotychczasowych pojedynkach Stoczni jej największym atutem była gra Bartosza Kurka. Po wygranych meczach reprezentant Polski odbierał nagrodę MVP. Lista argumentów zespołu staje się jednak coraz dłuższa. - Nieźle funkcjonowało nasze przyjęcie. Dzięki niemu potrafiliśmy utrzymać piłkę w grze. Serwujemy dobrze praktycznie od początku sezonu. Ponadto w sześciu wygranych ostatnio setach popełniliśmy tylko trzy błędy w ataku. To jest całkiem niezła statystyka i chciałbym ją utrzymać na takim poziomie.
Kolejnym przeciwnikiem Stoczni będzie Cuprum Lubin. - Ta liga jest szalona i nieprzewidywalna. Przez to w każdym meczu trzeba dać z siebie maksimum, żeby wygrać. Cuprum wygrało ostatnio w Katowicach, trzeba na ten zespół uważać - zapowiada Gogol.
- Każda drużyna, zwłaszcza te przebudowane latem, będzie z czasem prezentować się lepiej. Widać to po Cuprum. Ma bardzo ciekawych skrzydłowych, którzy potrafią coś wnieść do gry. Silną stroną tego zespołu jest zagrywka. W tych spotkaniach, które obejrzałem, lubinianie serwowali bardzo groźnie. Czeka nas na pewno trudny mecz walki. Chcemy go wygrać, ale nikt nie da nam nic za darmo.
to co dopiero bedzie,
jak sie chlopaki rozkreca...