Były reprezentant Polski, a obecnie dyrektor generalny klubu z Pomorza Zachodniego, wyjaśnił na łamach "SE", że zaległości pochodzą jeszcze z ubiegłego sezonu, gdy zespół grał pod nazwą "Espadon".
- Rzeczywiście, mamy miesięczne zaległości w wypłatach, ale lada dzień je wyrównamy. To nic strasznego, taki poślizg może się zdarzyć każdemu, szczególnie na etapie tworzenia tak dużego projektu w tak krótkim czasie - powiedział Krzysztof Śmigiel. Projekt ten zakłada w trzecim sezonie wygranie Ligi Mistrzów.
Wiadomo też, że Stocznię Szczecin wesprze jeszcze kilku sponsorów lub partnerów. Jeden z nich aktualnie wspiera Asseco Resovię Rzeszów.
- Jeden z partnerów Resovii chce się przenieść do naszego klubu. Wiadomo, że naszym głównym sponsorem jest Stocznia Szczecińska, z którą mamy podpisaną umowę. Do nazwy klubu dojdzie jeszcze jeden człon - ujawnił Śmigiel.
Dyrektor generalny szczecińskiego klubu opowiedział również o tym, jak przebiegały negocjacje z Radostinem Stojczewem, a także Łukaszem Żygadłą odnośnie strategii budowania zespołu.
- Przez dwa dni siedzieliśmy od 9 rano do 23 wieczorem zamknięci w hotelu w Szczecinie w apartamencie Stojczewa i z nim i Łukaszem Żygadłą i omawialiśmy plany. Do pokoju tylko donoszono nam jedzenie. Rado nie chciał bowiem, żeby ktoś go widział w Polsce. Dlatego wyprowadzany był z lotniska tylnymi drzwiami do czarnego mercedesa, w którym kierowca nie miał prawa nic rozumieć po angielsku ani po włosku. Wierzę, że trud który wnieśliśmy, opłaci się - zakończył.
Po czterech meczach Stocznia Szczecin zajmuje trzecie miejsce w tabeli PlusLigi z dziewięcioma punktami na koncie oraz bilansem 3-1.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Stephane Antiga nie jest szczery. Straciłem przez niego 1,5 rok
Czyli co? Odkładają na Leona i Andersona?