LSK: sinusoida w Ostrowcu z happy endem dla KSZO

WP SportoweFakty / Anna Soboń / Na zdjęciu: siatkarki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
WP SportoweFakty / Anna Soboń / Na zdjęciu: siatkarki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

W spotkaniu zespołów o podobnym potencjale lepsze w ostrowieckiej hali okazały się gospodynie. Ekipa KSZO w meczu 2. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet pokonała E.Leclerc Radomkę Radom, oddając rywalkom seta, choć emocji na boisku nie brakowało.

Pierwsza partia początkowo była bardzo wyrównana, jednak od stanu 5:5 na boisku zaczęły dominować siatkarki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (8:5). Po skutecznych atakach Anny Grzechnik i Anny Miros trener gości poprosił o czas. Podziałało to mobilizująco na rywalki gospodyń i po dwóch punktowych zagrywkach Natalii Skrzypkowskiej ekipa z Radomia doszła pomarańczowo-czarne na jeden punkt (9:8). Zespół trenera Jacka Skroka cały czas ambitnie gonił wynik, aż w końcu po kilku składnych akcjach wyszedł na prowadzenie, a przy stanie 15:17 to trener Frantisek Bockay musiał interweniować. Wyrównaną końcówką seta obie drużyny zafundowały kibicom sporo emocji, ale lepiej tę wymianę wytrzymały gospodynie i po długiej akcji oraz kapitalnym bloku Justyny Wojtowicz zakończyły pierwszą partię do 21.

Drugą odsłonę lepiej rozpoczęły zawodniczki E.Leclerc Radomki Radom (2:4, 5:8), ale podopieczne słowackiego trenera Bockaya starały się za wszelką cenę nie stracić dystansu do rywalek, ale przy stanie 6:10 trener KSZO musiał poprosić o czas. Niewiele to jednak dało i ekipa przyjezdna kontynuowała dobrą grę i zwiększała przewagę (9:15, 11:18). Kiedy na tablicy wyników pojawił się rezultat 15:21, stało się jasne, że ten set padnie łupem Radomki i tylko kataklizm mógłby to zmienić. Gdyby odrobinę lepsze przyjęcie i szybsza wystawa w ekipie KSZO, to ten set byłby zdecydowanie bardziej wyrównany. Radomianki całą partie pracowały na to, by wygrać do 18 i doprowadzić do remisu w całym meczu.

Kolejny set to początkowo dobra gra KSZO, jednak sporo akcji pomarańczowo-czarnych nie kończyło się punktem i to zespół z Radomia szybko objął prowadzenie (5:7, 10:12). W takiej sytuacji nieocenione okazało się doświadczenie kapitan KSZO, Anny Miros, która sprytnymi zagraniami doprowadziła do wyrównania po 12. Coraz lepiej radziły sobie także Paula Słonecka i Swietłana Dorsman, a kilka akcji jakie zafundowały obie drużyny mogłoby być ozdobą spotkań na najwyższym poziomie. Ostatnie słowo w tym secie należało jednak do ostrowczanek, które po pojedynczym bloku Miros na Renacie Białej wygrały 25:18.

Czwarty set już od pierwszych akcji ułożył się po myśli podopiecznych Franciska Bockaya, w szeregach których coraz lepiej radziła sobie Anna Miros (10:5). Pomarańczowo-czarne ani myślały zwolnić tempa i kiedy odskoczyły na siedem "oczek" (15:8) trener Skrok poprosił o przerwę. Nagle w KSZO coś się zacięło, a kłopoty w przyjęciu przełożyły się na kolejne punkty dla radomianek (16:16) i końcówka seta znowu zadbała o moc emocji dla kibiców. Błędy po stronie gości bezlitośnie wykorzystywały gospodynie, które za wszelką cenę chciały sięgnąć po komplet punktów (20:16). Przyjezdne rzuciły się jeszcze do odrabiania strat i doprowadziły do remisu po 20, ale ostatnie słowo należało do Dorsman, która skutecznym atakiem ze środka zakończyła seta do 23 i całe spotkanie 3:1.

LSK, 2. kolejka:

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - E.Leclerc Radomka Radom 3:1 (25:21, 18:25, 25:18, 25:23)

KSZO: Miros, Geyko, Wojtowicz, Dorsman, Słonecka, Grzechnik, Kucińska (libero) oraz Trach, Wołoszyn, Zackiewicz.

Radomka: Szczepańska-Pogoda, Grabka, Bałucka, Kubacka, Skrzypkowska, Bączyńska, Drabek (libero) oraz Biała, Borawska, Ponikowska.

MVP: Anna Miros (KSZO).

ZOBACZ WIDEO: Para polskich wspinaczy zdominowała MŚ. "Niesamowite! Do tej pory przechodzi mnie dreszcz"

Komentarze (0)