Sebastian Warda: Paweł Woicki lubi grać środkiem. To nasza mocna strona

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Sebastian Warda
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Sebastian Warda

Indykpol AZS Olsztyn w poprzednim sezonie miał bardzo mocny środek. Po odejściu Jakuba Kochanowskiego i Daniela Plińskiego rywalizacja nie zmniejszyła się, wręcz przeciwnie.

Ostatnim rywalem podopiecznych Roberto Santillego był zespół Jastrzębskiego Węgla. Gra Akademików falowała. To nie pierwszy raz, gdy siatkarze średnio od połowy odsłony mieli trudności z utrzymaniem wyniku i oddawali sety przeciwnikom.  Mimo to, dzięki postawie środkowych, którzy coraz lepiej sprawują się w rozgrywkach, było też wiele udanych akcji.

W pierwszej połowie spotkania dominowali jastrzębianie, szczególnie w końcówkach. Przy czym mocnym ogniwem gości był Julien Lyneel. Gospodarze przemogli się jedynie w trzeciej odsłonie, którą wygrali ze znaczną przewagą. Bieg zdarzeń w ostatnim secie ponownie przybrał pomarańczowe barwy i przyjezdni zwyciężyli batalię. - Jakby się temu bardziej przyjrzeć, to w pierwszym secie staraliśmy się z nimi walczyć, w kolejnym tak samo. W trzeciej partii udało nam się zwyciężyć. Były też momenty, że robiliśmy sobie przewagę, a potem traciliśmy seriami punkty. Czwarty set to była totalną porażką z naszej strony i nie powinniśmy do takiej sytuacji dopuszczać, bo można było jeszcze walczyć w tym spotkaniu i zdobyć chociaż jeden punkt - skomentował środkowy ekipy Akademików, Sebastian Warda.

Po tym jak szeregi AZS-u Olsztyn opuścili Daniel Pliński i Jakub Kochanowski mogłoby się wydawać, że środek pola ulegnie osłabieniu. Nowi środkowi (oprócz Wardy są to Paweł Pietraszko, Mateusz Poręba - przyp. red.) już niejednokrotnie pokazali ogień i zdobyli wiele cennych punktów. - Jest aktualnie duża rywalizacja na środku pola, co mi się podoba, bo pomaga nam to w tym, żeby stawać się coraz lepszymi. Cały czas dążymy, aby znaleźć uznanie w oczach trenera i każdy z nas chce grać w meczach. Nikt nie odpuszcza. W starciu z jastrzębianami nie zaprezentowałem się jednak najlepiej. Miłosz Zniszczoł dał mi dobrą zmianę i szacunek za to dla niego. Dalej będziemy walczyć na tej pozycji, bo jak wiemy Paweł Woicki lubi grać środkiem i może to być nasza mocna strona - dodał środkowy AZS-u Olsztyn.

Na brak wrażeń nie mogą narzekać kibice Indykpolu AZS, jaki i sami bohaterowie. Ostatni czas dla olsztynian jest niezwykle intensywny. Akademicy z wyjątkiem ligowych potyczek mają na swoim koncie zwycięski dwumecz, Pucharu CEV rozegrany przeciwko Hurrikaani Loimaa. - Na pewno jest tak, że częste wyjazdy utrudniają nam troszeczkę życie. Nie możemy jednak zrzucać na to jakiejkolwiek winy, bo to jest kwestia naszego utrzymywania poziomu. Potrafimy momentami grać bardzo dobrze, a momentami bardzo kiepsko i to było widać - zakończył Sebastian Warda.

Siatkarze AZS-u dzięki pewnej wygranej z fińskim zespołem awansowali do 1/16 europejskich pucharów. W kolejnym etapie po drugiej stronie siatki stanie PAOK Saloniki. Zanim zespół z Warmii zmierzy się z Grekami, rozegra spotkanie 9. kolejki z Asseco Resovia Rzeszów, której dyspozycja do tej pory pozostawiała wiele do życzenia i dopiero po siedmiu porażkach udało im się wygrać pierwsze spotkanie.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Męczarnie Orlenu Wisły w Kwidzynie. Bramkarze w rolach głównych

Komentarze (0)