Władimir Alekno: Jaki sens mówić o Leonie? Przyczyny porażki są w nas, wszystko inne - to wymówki

Władimir Alekno podsumował nieudany występ Zenitu Kazań w Klubowych Mistrzostwach Świata. - Przyczyn należy szukać w nas. Przegraliśmy z Lube prowadząc 14:9 w piątym secie. To dla nas znakomita lekcja. Nie dam zespołowi o tym zapomnieć - zapowiada.

Joanna Wyrostek
Joanna Wyrostek
Władimir Alekno WP SportoweFakty / Olga Król / Władimir Alekno

Zenit Kazań podczas Klubowych Mistrzostw Świata przegrał z Fakiełem Nowy Urengoj  (2:3) i Cucine Lube Civitanova (2:3), nie osiągając nawet półfinału. Mistrzowie Rosji sensacyjnie zakończyli występ na fazie grupowej. Trener Władimir Alekno  wyjaśnił przyczyny wielkiego niepowodzenia obrońców tytułu. - To, co się wydarzyło, będzie dla nas przydatną lekcją. Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię - podsumował grę Zenitu trener. - Nie jesteśmy tacy wspaniali czasami, jeśli możemy przegrać tie-break ze stanu 14:9. Oczywiście możemy porozmawiać o błędzie sędziego w meczu z Civitanovą, ale to tylko jedna piłka. Wcześniej były cztery okazje, ale nie mogliśmy tego zrobić przy zagrywce rywala typu float. Przyczyny porażki są w nas, wszystko inne - to wymówki.

Trener Alekno zapowiedział, że gra  Zenitu Kazań zostanie szczegółowo przeanalizowana. Zwrócił uwagę na słabą skuteczność w ataku Matthewa Andersona, dużo błędów środkowych na zagrywce i niestabilną grę Earvina Ngapetha na przyjęciu, podczas gdy Francuz jest zazwyczaj królem w tym elemencie. Trener Zenitu stwierdził, że Ngapeth zagrał w ataku tak, jak się tego od niego wymaga, ale powinien zrzucić kilka kilogramów, by jeszcze lepiej prezentować się w ofensywie.

Klubowe Mistrzostwa Świata to był pierwszy wielki sprawdzian, jak Zenit będzie poradzi sobie bez Wilfredo Leona. Władimir Alekno nie upatruje niepowodzenia w braku przyszłego reprezentanta Polski. - Jaki jest sens mówić teraz o Leonie? Zakończył swoją pracę, zrobił kolejny krok w karierze. Mało prawdopodobne, że kiedyś do nas wróci. Ale życie toczy się dalej. Zmiany, które u nas zaszły, mogą uczynić zespół lepszym - przekonuje trener Zenitu Kazań. -  Jeśli porównamy dwa mecze z Civitanovą - finał Ligi Mistrzów w maju z grą na Klubowych Mistrzostwach Świata  - wydaje mi się, że teraz, jeśli chodzi o organizację gry, wszystko stało się o wiele bardziej interesujące. Oczywiste był gracz, który decydował, ale teraz pojawiła się u nas widowiskowość,  praca zespołowa - podkreśla słynny szkoleniowiec.

Zdaniem Alekny Zenit Kazań to wciąż zespół, który będzie w stanie wygrywać największe turnieje. - Musimy wyraźnie zrozumieć, że problem nie leży w nieobecności Leona, ale w tym, że jesteśmy teraz daleko od silnego zespołu, którym możemy być. Poziom interakcji nie jest taki, jaki chcemy zobaczyć. Tak czy inaczej, przeanalizujemy błędy, wykonamy pracę i jedziemy dalej. Im szybciej zrozumiemy powody nieudanego turnieju, tym szybciej będziemy mogli zadowolić fanów i sponsorów, aby pokazać grę, której się od nas oczekuje.

Podsumowując wpadkę Zenitu szkoleniowiec mistrzów Rosji jeszcze raz zwrócił uwagę na to, że jego zdaniem, sędzia popełnił błąd przyznając punkt Włochom w akcji pod koniec spotkania. Jednak nie to zadecydowało o przegranej 2:3 z Lube, mimo że Zenit prowadził już 14:9 w piątym secie. - Powtórzę: to dla nas dobra lekcja. Nie dam zespołowi o tym zapomnieć. Przy każdym wyniku trzeba zachować koncentrację, do ostatniej piłki. Myśląc bardziej globalnie, to przyda nam się zejść na ziemię - tłumaczy Alekno. - Niektóre trofea przychodziły nam z łatwością, ale teraz wiemy, że w tym sezonie będzie ciężko i możesz wygrać tylko pokazując maksimum.

ZOBACZ WIDEO Świderski o sytuacji Stoczni: To nie tylko problem Szczecina, ale całej polskiej siatkówki
Czy Zenit Kazań zdoła obronić tytuł w Lidze Mistrzów ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×