[tag=55470]
Giampaolo Medei[/tag], który prowadzi Cucine Lube Civitanova od początku sezonu 2017/2018, nie ma prawa zaliczyć udziału w ostatniej edycji Klubowych Mistrzostw Świata siatkarzy do udanych. Murowany faworyt do tytułu najlepszej drużyny świata uległ w rozgrywanym w Częstochowie finale 1:3 Diatec Trentino i po raz kolejny naraził się na krytykę kibiców. Dla drużyny z Treii była to siódma z rzędu nieudana mistrzowska kampania w kraju i na świecie za kadencji trenera Medeiego. Dwa przegrane finały KMŚ, dwa nieudane boje o Superpuchar Włoch, porażka w walce o scudetto i Puchar Włoch z Sir Safety Conad Perugią, tylko srebro w ostatniej Lidze Mistrzów - fani Cucine Lube Civitanovy mają dość tej czarnej serii. Jak się okazało, nie tylko oni.
- Nasza spółka nie czuje się reprezentowana należycie przez zespół. Nie czuję w tej chwili niczego poza wstydem - powiedział tuż po meczu w Częstochowie Fabio Giulanielli, szef firmy Lube, głównego i wieloletniego sponsora czterokrotnych mistrzów Włoch. Siatkarskie media z Italii odebrały słowa jednego z najważniejszych ludzi w klubie jako jasną deklarację zmian.
Oczekuje się, że swoje stanowisko straci nie tylko trener Medei, ale i dyrektor sportowy Giuseppe Cormio, odpowiedzialny za budowę składu Cucine Lube Civitanovy na sezon 2018/2019. Władzom klubu wielokrotnie zarzucano, że ściągnęli do Treii wielkie gwiazdy (m.in. Robertlandego Simona i Joandrego Leala), które nie tworzą prawdziwej drużyny i nie są w stanie realizować mocarstwowych planów włoskiego giganta. Szczególnie mocno krytykuje się brazylijskiego rozgrywającego Bruno Rezende, który nie prezentuje takiego poziomu, jak Micah Christenson, wytransferowany przez Civitanovę do Modeny.
ZOBACZ WIDEO Świderski o Kurku i Kubiaku: "To wyraziste i charyzmatyczne postaci. Kubiak może osiągnąć coś więcej"