Rozgrywający trzeciej drużyny z poprzedniego sezonu - Michał Kozłowski twierdzi, że każda porażka przynosi wstyd. Piątkowy występ gdańszczan był tragiczny. - Przegraliśmy mecz. Każda porażka przynosi drużynie wstyd. Prawda jest taka, że dostaliśmy łomot. Co się stało? Być może kontuzja Nikoli była naszym gwoździem do trumny. Nie udało się nam pozbierać - powiedział Kozłowski.
Trefl wygrał pierwszego seta, ale pozostałe partie zwyciężali tylko przyjezdni i mecz zakończył się wynikiem 3:1. - Każdy wie, że Warszawa jest silnym zespołem. Znamy jej mocne atuty, ale niestety z nimi przegraliśmy. Uraz naszego podstawowego zawodnika miał wpływ na losy meczu. Pierwszy set wygraliśmy, a jak schodził z boiska w drugiej odsłonie, to mieliśmy trzy oczka przewagi. Łatwo można wyciągnąć wnioski - dodał 31-latek.
Kozłowski pojawił się na boisku zmieniając Marcina Janusza. Nie pomógł swojemu zespołowi odwrócić losów rywalizacji. - W tym roku każdy mecz jest trudny. Nie ma znaczenia, z jakim zespołem się gra. Musimy podnieść się z kolan jak najszybciej. Można powiedzieć, że już tak nisko upadliśmy. Głowa do góry, walczymy dalej - apeluje rozgrywający drużyny z Trójmiasta.
Dobra seria została zakończona. Siatkarze prowadzeni przez włoskiego szkoleniowca wygrali w Lublinie i Szczecinie bez straty seta. Wydawało się, że wracają do prawidłowe tory, ale było to tylko złudzenie. - Potrzebujemy passy zwycięstw. Nie musi być tak długa jak rok temu, ale naprawdę przydałoby się wygrać kilka spotkań. Seria skończyła się na dwóch meczach, więc może teraz trzeba się postarać o trzy zwycięstwa? Będziemy do tego dążyć - zapewnia.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Niektórzy poszli za daleko. Powinno im być wstyd i głupio!