Pierwsza partia zakończyła się zwycięstwem gdańszczan 25:20. Wydawało się, że pójdą za ciosem i powalczą o trzeci triumf z rzędu. W trakcie drugiego seta kontuzji nabawił się jeden z liderów Trefla - Nikola Mijailović i gra ekipy z Trójmiasta całkowicie się załamała. W kolejnych partiach zdobyli tylko 18, 15 i 14 punktów. Takie wyniki chwały nie przynoszą. Miłosz Hebda twierdzi, że uraz kolegi miał wpływ na porażkę. - Ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć. Zagraliśmy fatalnie. Pierwszy set był w miarę dobry. Drugiego nie zaczęliśmy rewelacyjnie, ale uważam, że nie było najgorzej. Nikola doznał kontuzji i straciliśmy wiarę. Nie mieliśmy w obecnych rozgrywkach jeszcze takiej sytuacji i wszystko się posypało - powiedział przyjmujący Trefla Gdańsk.
27-latek wszedł na boisko w miejsce kontuzjowanego Mijailovicia i starał się zneutralizować osłabienie. Niestety, cała drużyna zagrała słabo i to był główny powód wyraźnej porażki. - Muszę przyznać, że Onico zagrało dobry mecz. Uważam jednak, że nie byli na tyle silni, aby nas tak zdeklasować. Zagraliśmy poniżej oczekiwań. Nie można odejmować zasług naszym rywalom. Zrobili swoje i to im wystarczyło. Wielkie gratulacje - dodał Hebda.
Siatkarze prowadzeni przez Stephane'a Antigę zdobyli blokiem aż 19 punktów. To znakomity rezultat. Nasz rozmówca uważa, że drużyna Trefla pomogła warszawianom "nabić" statystykę w tym elemencie. - Zagrali bardzo dobrze blokiem, ale było w tym trochę naszej winy. Nie powinniśmy aż tyle razy wpadać na ich ścianę. Zdobyli 19 punktów, więc uzbierali prawie jednego seta. Rywale byli świetnie dysponowani, ale my po prostu atakowaliśmy bardzo słabo. To nie był jedyny element, który u nas szwankował. Przyjęcia też pozostawiały wiele do życzenia - przyznał.
Ekipa z Trójmiasta straciła swoją szansę i pozostała na odległym ósmym miejscu w tabeli PlusLigi. Obecny miesiąc jest dla gdańszczan kluczowy. - Nie mamy czasu na to, aby się załamywać. Mamy grudzień i każdy mecz jest teraz do wygrania. W środę zagramy w Zawierciu, później przyjeżdżają Czarni, a przed samymi świętami jedziemy do Będzina. Grudzień jest dla nas bardzo ważny. Podniesiemy się w tabeli i wróci nadzieja na drugą rundę albo będzie zupełnie odwrotnie i o miejscu w szóstce będziemy mogli tylko marzyć. Jesteśmy dobrej myśli. Na pewno nie powtórzymy już tak słabego występu - zakończył siatkarz Trefla Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO Świderski o Kurku i Kubiaku: "To wyraziste i charyzmatyczne postaci. Kubiak może osiągnąć coś więcej"