Jego obecność w kadrze Vitala Heynena była nieco zaskakująca, bowiem wciąż pozostaje czynnym zawodnikiem. Z reprezentacją był tylko w pierwszej części sezonu, bo później musiał wrócić na przygotowania do Indykpolu AZS Olsztyn.
- Jeżeli związek zaproponuje mi, żebym nadal był asystentem, to z chęcią przystanę na tę propozycję - powiedział Paweł Woicki w "Prawdzie Siatki" w rozmowie z Jerzym Mielewskim.
Rozgrywający znał się z Heynenem z pracy w klubie z Bydgoszczy. - Nie musiałbym być asystentem Vitala, żeby mu pomagać, bo zrobiłbym wszystko, żeby mu się wiodło. Poszedłbym za nim w ogień. To on mnie nauczył siatkówki, filozofii, stylu gry. Nie ukrywam, że miał największy wpływ na moją grę - zapewnił Woicki.
Ławka trenerska była dla siatkarza zupełnie nowym doświadczeniem i świeżym spojrzeniem na to, jak pracuje szkoleniowiec. - Kiedy patrzysz na niego z tej pozycji, to widzisz, ile jest aktorstwa w jego zachowaniu. Będąc na boisku, z perspektywy zawodnika, wydawało się, że jest zupełnie inaczej - wyjaśnił.
Woicki podzielił się jedną z historii, której doświadczył, pracując z Belgiem. - Vital powiedział nam: "Chłopaki, Będzin najgorzej w lidze przyjmuje floata. Wszyscy zagrywamy floata". Jakub Jarosz zapytał mnie czy on też ma tak serwować i co ciekawe, zanotował kilka asów. Konstantin Cupković o to nie zapytał, zagrywał z wyskoku, wyleciał z boiska do szatni. Wrócił na czwartego seta i wygrał go sam - powiedział rozgrywający.
Aktualnie Woicki jest zawodnikiem Indykpolu AZS Olsztyn. W świetle ostatnich ligowych wydarzeń i braku płynności finansowej, padło pytanie o to, jak jest w zespole z Warmii i Mazur? - Solidny klub, jeśli chodzi o organizację to mały klub, nie błyszczymy na salonach, ale wszystko jest rewelacyjnie zorganizowane - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Świderski o Kurku i Kubiaku: "To wyraziste i charyzmatyczne postaci. Kubiak może osiągnąć coś więcej"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)