To sytuacja wyjątkowa w skali światowej. Dwa zespoły z jednego miasta walczące nie tylko w rozgrywkach krajowych, ale także w Lidze Mistrzyń. Jedynie Stambuł może pochwalić się podobnym zjawiskiem. I już z tego punktu widzenia warto rozpatrywać siatkarskie derby Łodzi w sposób szczególny.
Obie ekipy przed rokiem sięgnęły po medal Ligi Siatkówki Kobiet, a ponadto spotkały się ze sobą w finale Pucharu Polski w Nysie. Z trzech rozegranych meczów dwa - w tym to, którego stawką było krajowe trofeum - wygrały Grot Budowlane. Dwukrotnie też siatkarki z "betkami" na koszulkach triumfowały w sezonie 2016/2017, kiedy doszło do meczu derbowego na poziomie ekstraklasy po raz pierwszy od ponad ćwierćwiecza.
Jednak trudno odnosić do historii to, co w tej chwili dzieje się zarówno w jednym, jak i drugim klubie. Względem ubiegłego sezonu dość znacznie zmieniły się składy obu drużyn. W szeregach Łódzkiego Klubu Sportowego pozostały jedynie Ewa Kwiatkowska, Zuzanna Efimienko, Krystyna Strasz, Regiane Bidias i Agata Wawrzyńczyk. Z kolei w finale Pucharu Polski z obecnej kadry Grot Budowlanych zagrały Gabriela Polańska, Justyna Kędziora i Julia Twardowska, która pauzuje z powodu kontuzji.
Nie zmienili się też trenerzy. Błażej Krzyształowicz, jak sam przyznał, czuje się już odrobinę łodzianinem. - Jestem tu już sześć lat, kupiłem tu mieszkanie. W jakimś aspekcie to mój drugi dom. Wielu przyjaciół, nie tylko znajomych. Łódź dała mi szansę, by się rozwijać i - niespodziewanie - wskoczyć na funkcję trenera, cieszyć się siatkówką po wcześniejszych perturbacjach - powiedział szkoleniowiec Grot Budowlanych.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Wieteska: Pierwsza reprezentacja? Nie było żadnych sygnałów
Już ponad dwa lata w Łodzi pracuje też trener Łódzkich Wiewiór Michal Mašek. - Czy czuję się łodzianinem? Trudno powiedzieć, ale jestem profesjonalistą i skupiam się na sto procent na klubie, w którym pracuję. A praca w Łodzi naprawdę mi się podoba. Rzeczywiście do każdego meczu podchodzę emocjonalnie - zaznaczył Słowak.
Tym razem bardzo trudno wskazać faworyta czwartkowych derbów. Obie łódzkie drużyny po ośmiu kolejkach LSK legitymują się bilansem 7-1. Ełkaesianki jedyną porażkę poniosły w Rzeszowie z Developresem, zaś Grot Budowlane dość niespodziewanie uległy Bankowi Pocztowemu Pałacowi Bydgoszcz. Jednak na wyobraźnię działa fakt, że w poprzedniej serii gier zespół trenera Krzyształowicza pokonał w Policach Chemika 3:2 i to bez kontuzjowanej Jovany Brakocević w składzie. Jej występ w meczu przeciwko ŁKS-owi Commercecon stoi pod znakiem zapytania.
- Jovana doznała urazu mięśnia czworogłowego. Przechodzi serię badań, zabiegów fizjoterapeutycznych. Czy zagra? Nie wiemy. Nie są to szachy przed derbami. Lekarze robią wszystko, by była w stanie wybiec na boisko - ujawnił trener Grot Budowlanych.
Najbliższe wewnątrzłódzkie starcie może sporo zmienić w tabeli. Aktualnie między obiema drużynami z Miasta Włókniarzy są dwa punkty różnicy. Zwycięstwo biało-czerwono-białych za trzy punkty pozwoliłoby im utrzymać dystans do liderującego Chemika Police, do którego tracą dwa punkty. Wówczas ich lokalne rywalki spadłyby na czwartą pozycję. Jeśli jednak to Grot Budowlane okażą się lepsze, zostaną wiceliderem LSK.
Grot Budowlani Łódź - ŁKS Commercecon Łódź / czwartek, 13 grudnia 2018 r., godz. 20:30