Sobota w PlusLidze: rozpędzony GKS Katowice chce sprawić kolejną sensację, a Aluron Virtu Warta piąć się w górę

Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: siatkarze GKS-u Katowice
Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: siatkarze GKS-u Katowice

Opromieniony wygraną z mistrzami Polski GKS Katowice ma apetyt na przerwanie serii ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Indykpol AZS Olsztyn, którego być może po raz ostatni poprowadzi Roberto Santilli, zagra z coraz śmielej sobie radzącą Aluron Virtu Wartą.

Środowe, bardzo gładkie, sensacyjne zwycięstwo GKS-u Katowice z PGE Skrą Bełchatów (3:0) sprawiło, że podopieczni Piotra Gruszki nie stoją na straconej pozycji w sobotnim meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Wygrana nad bełchatowianami daje nam dużo pewności siebie, co jest o tyle ważne, że przecież w najbliższych dwóch kolejkach zmierzymy się z kolejnymi zespołami z czołówki - podkreślił po zakończeniu zawodów z mistrzami Polski Karol Butryn, który był jednym z motorów napędowych śląskiego zespołu. Po jedenastu rozegranych spotkaniach GieKSa zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli PlusLigi z dorobkiem piętnastu punktów. Tyle samo ma, wyprzedzający ją bezpośrednio, Trefl Gdańsk.

Podopieczni Andrei Gardiniego są natomiast na pierwszej pozycji. Nie zaznali jeszcze goryczy porażki, a w środę bez żadnych wątpliwości ograli na wyjeździe Cerrad Czarnych Radom. W sobotnie popołudnie będą chcieli nie tylko przedłużyć serię zwycięstw do trzynastu, ale i pożegnać się ze swoimi kibicami w najlepszy możliwy sposób w tym roku kalendarzowym. Kolejne starcie w Hali Azoty w ramach ekstraklasy rozegrają bowiem dopiero na początku lutego.

Będący tuż za plecami GKS-u Indykpol AZS Olsztyn (13 "oczek") podejmie Aluron Virtu Wartę Zawiercie. Trzy dni temu Akademicy nie dali rady Bartoszowi Kurkowi i jego ONICO, wygrywając w wyjazdowym meczu zaledwie jednego seta. - Brak zwycięstwa bardzo nas zabolał. Nie ma jednak czasu na rozpamiętywanie tej porażki, bowiem liga pędzi jak szalona - zaznaczył Paweł Pietraszko. Być może sobotnia konfrontacja będzie ostatnią dla Roberto Santillego w roli trenera ekipy z Warmii i Mazur. Według doniesień włoskich dziennikarzy, może stać się to wtedy, gdy Ferdinando De Giorgi trafi do Cucine Lube Civitanova. Wówczas Santilli miałby zająć posadę rodaka w Jastrzębskim Węglu, zaś pierwszym szkoleniowcem Indykpolu AZS-u zostałby Michał Mieszko Gogol, który, po wycofanu się Stoczni Szczecin z rozgrywek, pozostał bez pracy.

Te roszady nie interesują jednak Jurajskich Rycerzy, którzy poczynają sobie coraz śmielej w zmaganiach PlusLigi. Po wygranej w tie-breaku z Treflem Gdańsk są już na piątej pozycji w tabeli. Będą faworytami najbliższego spotkania, a w przypadku triumfu mogą albo zrównać się punktami z Cerradem Czarnymi Radom i Jastrzębskim Węglem, albo nawet "przeskoczyć" te drużyny i awansować na trzecie miejsce.

Sobotnie mecze 12. kolejki PlusLigi:

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice, godz. 17:30

Indykpol AZS Olsztyn - Aluron Virtu Warta Zawiercie, godz. 20:30

ZOBACZ WIDEO Mundial obalił mit Nawałki. "Nie jest nieomylny. Nie ma rozwiązania na każdą sytuację"

Komentarze (0)