Pierwszy mecz 13. kolejki PlusLigi zakończył się niespodziewanym wynikiem. Będący w czołówce tabeli Cerrad Czarni Radom przegrali 1:3 z zawodzącą od początku sezonu Asseco Resovią Rzeszów. Zwycięstwo jak najbardziej należało się jednak przyjezdnym, którzy zaprezentowali się po prostu lepiej od Wojskowych.
- Chłopaki z Rzeszowa grali dobrą siatkówkę, natomiast my mieliśmy problemy w przyjęciu i na zagrywce. Niby straciliśmy kilka punktów na początku pierwszych dwóch setów, które później odrobiliśmy, ale ponownie straciliśmy w końcówkach. W trzeciej partii się udało, a w czwartym secie rywale nas "dopadli" - skomentował po zakończeniu zawodów Kamil Kwasowski.
Gospodarze nie przypominali drużyny, która zachwycała w większości wcześniej rozegranych spotkań. - Męczyliśmy się w tym meczu. Zrobiliśmy przełamanie, ale nie udało się ostatecznie przechylić szali na naszą stronę. Rozmawialiśmy dużo na czasach, jednak nie dane nam było zwyciężyć. Resovia była lepsza, zagrała po prostu dobre spotkanie, a nam ciężko szło. Nie ma co ukrywać - przyznał przyjmujący.
On i koledzy nie potrafili poradzić sobie z szybującą zagrywką Pasów, zwłaszcza Mateusza Miki, który wyrządził sporo szkód miejscowym. Nie zdobywał punktów bezpośrednio tym elementem, jednakże mocno utrudniał odbiór Czarnym. - Z przyjęciem mieliśmy problemy, straszyli nas floatem, mają dobry ten element - stwierdził Kwasowski.
28-latek nie rozpoczął czwartkowego meczu w pierwszej "szóstce". Na parkiet wchodził na krótkie zmiany w pierwszym i w drugim secie, by pojawić się na nim na stałe od początku trzeciej partii. Zawody zakończył z trzema zdobytymi punktami.
Spotkanie z Resovią było dla Czarnych ostatnim w pierwszej części sezonu zasadniczego. Obecnie znajdują się na trzeciej pozycji w tabeli. Wyprzedzić może ich jeszcze Jastrzębski Węgiel, jeśli pokona w sobotę GKS Katowice. - Pierwszą rundę oceniam jako bardzo pozytywną, liczyliśmy na zwycięstwo, dałoby ono drugie miejsce w tabeli, byłoby świetnie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, wiadomo, że zawsze chciałoby się wygrywać, ale i tak jest dobrze. Będziemy chcieli w drugiej rundzie odegrać się za poniesione porażki - zapowiedział Kwasowski.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Polskie kluby dają wiele Europie. Śmiechu