Magdalena Stysiak i jej menedżer wydali oświadczenie w sprawie sporu z Chemikiem Police

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak w ataku
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak w ataku

Kilkanaście dni po ukończeniu 18. urodzin, atakująca Chemika Police, Magdalena Stysiak, zerwała kontrakt z klubem. Zdaniem działaczy mistrzyń Polski bezprawnie. Siatkarka i jej menedżer postrzegają jednak sprawę zupełnie inaczej.

W odpowiedzi na pismo działaczy Chemika Police, opublikowane na oficjalnej stronie klubowej, swoją opinię na temat konfliktu na linii klub - zawodniczka, zdecydował się zaprezentować Roberto Mogentale, menedżer siatkarki. Na łamach "Przeglądu Sportowego" agent reprezentantki Polski zdecydowanie odrzucił zarzuty pod adresem swoim i swojej klientki.

Pełna treść oświadczenia Roberto Mogentale, opublikowana na łamach "Przeglądu Sportowego":

Szanowni Państwo,
Uprzejmie informuję, iż informacje podane powyżej na mój temat oraz Magdaleny Stysiak są nieprawdziwe, a sposób i miejsce ich przedstawienia jednoznacznie wskazuje na chęć wywołania sensacji i modnego w dzisiejszych czasach tzw. hejtu. Osobiście uważam, iż publikowanie szczegółów dotyczących negocjacji w zaprezentowany powyżej sposób (pomijając fakt, iż jest nieprawdziwy) jest nieprofesjonalny i noszący znamiona publicznego pomówienia. Co więcej, tak jednostronna wypowiedź narusza moje dobra osobiste, ma za zadanie zniechęcić do mnie środowisko siatkarskie oraz zastraszyć zawodniczkę grożąc jej konsekwencjami, choć Klub nie powołuje się w tym względzie na żaden przepis prawny. Pragnę podkreślić, iż wszelkie działania podejmuję kierując się dobrem zawodniczki i w trosce o dalszy rozwój jej kariery zawodowej. Zauważam, iż wszelkie działania związane z kontraktem w niniejszej sprawie zostały dokonane zgodnie z literą prawa, a nadto poprzedzone były negocjacjami z Klubem oraz poparte opiniami prawników. Tymczasem, z niniejszej subiektywnej informacji wynika, jakoby M. Stysiak odeszła z dnia na dzień bez żadnego wyraźnego powodu, co oczywiście nie jest prawdą i jako agent nigdy na coś takiego bym nie pozwolił. Na koniec nadmieniam, iż nie zamierzam wchodzić w dalsze dyskusje na omawiany temat, gdyż nie mam sobie nic do zarzucenia, sprawa jest jasna, a sposób i forma reakcji Klubu wskazuje, że decyzja zawodniczki była słuszna. 

Swoje stanowisko w całej sprawie, niemal równolegle, postanowiła przedstawić również sama siatkarka. Magdalena Stysiak opublikowała treść oświadczenia na swoim facebookowym profilu. Zdaniem młodej atakującej, to władze klubu nie wyraziły woli kontynuowania współpracy.

Wszystko wskazuje na to, że ostatecznie konflikt pomiędzy stronami będzie musiał rozstrzygnąć Polski Związek Piłki Siatkowej. Pewne jest natomiast, że Magdalena Stysiak nie wystąpi w hitowym starciu na zakończenie I rundy fazy zasadniczej LSK, pomiędzy zespołami Chemika Police i ŁKS Commercecon Łódź.

ZOBACZ WIDEO To miał być przejściowy rok dla siatkówki. "Na MŚ chcieliśmy być w pierwszej szóstce"

Źródło artykułu: