- Każda siatkarka lub siatkarz, którzy podpisali kontrakt przed ukończeniem 18. roku życia, będą mogli zachować się jak Magda. Powiedzą, że ich kontrakt jest nieważny i odchodzą. Jeśli klub odpowie, że tak się nie da, że kontrakt jest obowiązujący, to zawodniczka lub zawodnik zripostują: skoro Magda Stysiak mogła, to czemu ja nie? (...) Jeśli decyzja PLS SA będzie na korzyść Magdy, to nie będzie się opłacało kontraktować młodych siatkarek. Lepiej ściągnąć kogoś starszego, bo przynajmniej ma się pewność, że podpisany kontrakt jest coś warty. Nie chcę już wspominać sytuacji klubów, które mają pod swoimi skrzydłami akademie lub prowadzą drużyny młodzieżowe. Lwia część kontraktów podpisana jest przed ukończeniem 18. roku życia - argumentował Paweł Frankowski, prezes Chemika Police w wypowiedzi, która ukazała się na oficjalnym portalu klubu.
Frankowski przyznał otwarcie, że ma wątpliwości co do bezstronności PLS (Polskiej Ligi Siatkówki) w tej sprawie, ponieważ Marcin Chudzik, prezes Grot Budowlanych Łódź, który chce pozyskać Magdalenę Stysiak, zasiadał w radzie nadzorczej władz ligi. Ponadto prezes polickiego klubu uważa, że Sąd Polubowny PLS nie ma kompetencji w orzekaniu o ważności umowy zawartej przez młodą atakującą i powinien to zrobić sąd powszechny. Frankowski przedstawił inny scenariusz, który mógłby zaistnieć po wyroku korzystnym dla Stysiak i jej agenta, Roberto Mogentale.
- Hipotetycznie: PLS SA decyduje, że zachowanie Magdy było dopuszczalne. My odwołujemy się do sądu powszechnego, sprawa potrwa kilka miesięcy lub dłużej. W tym czasie Magda zaczyna grać dla Budowlanych. Zespół wygrywa mecze, zdobywa złoty medal mistrza Polski. Magda gra świetnie, jest ważnym elementem Budowlanych. Media zachwycone wygraną, sponsorzy zachwyceni. Opada kurz złota, kilka miesięcy później, może nawet w kolejnym sezonie, sąd powszechny, do którego się odwołaliśmy, orzeka, że zachowanie Magdy było niezgodne z prawem i że uznanie kontraktu za nieważny tylko dlatego, że nie miało się osiemnastu lat podczas podpisywania, nie jest wystarczającym powodem. Co wtedy? Odbieramy mistrzostwo Budowlanym? Cofamy wyniki? Sytuacja naprawdę jest ważna nie tylko z punktu widzenia Chemika i Stysiak, ale z punktu widzenia młodej zawodniczki w Polsce i klubów sportowych w Polsce - przekonywał prezes Frankowski, który twierdzi także, że w sprawie Magdaleny Stysiak nie można się powoływać na casus Zbigniewa Bartmana z 2005 roku, kiedy to 18-letni wówczas siatkarz opuścił KP Polską Energię Sosnowiec, a sąd powszechny uznał nieważność jego kontraktu.
Decyzja Sądu Polubownego PLS w sporze Chemik-Stysiak ma zapaść 17 stycznia tego roku. Według zawodniczki i jej menadżera umowa podpisana przez Stysiak przestała obowiązywać wraz z ukończeniem przez nią 18. roku życia, a Chemik Police nie zgodził się na propozycję nowego kontraktu. Klub natomiast twierdzi, że siatkarka jednostronnie zerwała obowiązującą umowę, która była ważna od momentu jej podpisania przez 15-letnią Stysiak, jej rodziców i ówczesną prezes Joannę Żurowską.
ZOBACZ WIDEO Sławomir Peszko nie rusza się z Gdańska. "Ma umowę na sześć i pół roku"
Mam nadzieje,ze Magda zostanie uprawniona do gry i Czytaj całość
A dlatego,że w wieku 15 lat nie miała jeszcze pelni praw publicznych a w wieku 18 lat juz je nabyła. A dlaczego PZPN nakazał klubowm podpisywać nowe kontrakty z piłkarzami, Czytaj całość
A dlaczego niby Pani Magda miałaby dograc do konca sezonu na... śmieciowych warunkach??? Potem przeciez prezes Chemika by powiedział skoro grałas do końca sezonu to widać zaak Czytaj całość