LSK: siatkarski horror w Łuczniczce. Bank Pocztowy Pałac postraszył Developres SkyRes Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów
Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów
zdjęcie autora artykułu

Siatkarki Banku Pocztowego Pałac Bydgoszcz i Developresu SkyRes Rzeszów zafundowały kibicom sporą dawkę emocji, rozstrzygając bój o ligowe punkty dopiero po tie-breaku. Ostatecznie w lepszych humorach parkiet opuściła ekipa z Podkarpacia.

Początek rundy rewanżowej dla siatkarek Banku Pocztowego Pałac Bydgoszcz nie należy do najłatwiejszych. Po starciach z ŁKS Commercecon Łódź i Chemikiem Police, w środowy wieczór podopieczne Piotra Mateli czekało kolejne starcie z kandydatem do medalu. Aspiracje rywalek nie robią jednak wrażenia na ekipie znad Brdy, co pokazały przed kilkunastoma dniami, pokonując wicemistrza kraju 3:1. Ekipa z Podkarpacia nastawiała się na trudne starcie, podobne do tego z pierwszej rundy.

Bydgoszczanki rozpoczęły ten mecz na tyle dobrze, że trener Micelli tuż po starcie zmuszony był interweniować. Przy stanie 0:5, Włoch wykorzystał pierwszą przerwę na żądanie, a przy okazji dokonał zmiany, posyłając na plac gry w miejsce Michaeli Mlejnkovej Ewę Janewą.

To całkowicie odmieniło grę przyjezdnych. Bułgarka uspokoiła przyjęcie i poprawiła skuteczność w obronie, co pozwoliło rzeszowiankom na wyprowadzanie kontrataków. Od tego momentu przyjezdne były w ofensywie właściwie nie do zatrzymania, zwłaszcza Jelena Blagojević i Katarzyna Zaroślińska-Król. Doświadczona atakująca okazała się zresztą bohaterką inauguracyjnej odsłony, demolując rywalki swoją zagrywką (20:10). Warto jednak podkreślić, że podopieczne Piotra Mateli raziły nieskutecznością ze skrzydeł, budząc się dopiero w końcówce, kiedy losy partii były praktycznie rozstrzygnięte.

Kolejną odsłonę doskonale rozpoczęła Ewelina Krzywicka, imponująco prezentująca się w ataku. Niezadowolony trener gości i tym razem szybko zdecydował się na zmianę, miejsce Ewy Janewej zajęła Michaela Mlejnkowa (8:4). Chwilę później niezbędna okazała się roszada na środku siatki, bowiem kontuzji stawu skokowego doznała Magdalena Hawryła. Jej miejsce na boisku z konieczności zajęła Maja Tokarska (11:8).

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Koszmar Macieja Giemzy. "Była szansa na życiowy wynik"

Z biegiem czasu inicjatywa wyraźnie przeniosła się na stronę ekipy znad Brdy. Ewelina Krzywicka nawet na moment nie obniżyła lotów, choć tym razem mogła liczyć na wsparcie ze strony Tamary Gałuchy i Natalii Misiuny. Koleżanki próbowała poderwać do walki Maja Tokarska. W końcówce efektowną serię zagrywek ponownie zanotowała Katarzyna Zaroślińska-Król, jednak to nie wystarczyło do odwrócenia wyniku.

Stawką trzeciego seta był punkt meczowy, co najwyraźniej wywołało nerwowość w grze obu ekip. Na boisku sporo było niedokładności i chaosu, niewiele efektownych ataków. Gra przez dłuższy czas toczyła się punkt za punkt, ale kiedy na swój optymalny poziom wskoczyła Tamara Gałucha, przewaga Banku Pocztowego Pałac zaczęła zarysowywać się coraz mocniej (17:13).

Miejscowe kontrolowały wynik przez większość seta, jednak w decydującym momencie nie wytrzymały ciśnienia, oddając pole rzeszowiankom. Developres SkyRes wykorzystał okazję, miał bowiem w swoich szeregach doskonale dysponowaną Katarzynę Zaroślińską-Król, która z powodzeniem wzięła na swoje barki ciężar odpowiedzialności za wynik trzeciej partii.

Podrażnione gospodynie, niesione dopingiem publiczności, dobrze rozpoczęły czwartego seta. Rolę liderki przejęła Tamara Gałucha, niezwykle skuteczna w ofensywie. Momentami brakowało jej jednak wsparcia ze strony koleżanek, co uniemożliwiało zbudowanie bezpiecznego prowadzenia. Na szczęście dla bydgoszczanek, stabilności w grze brakowało także rywalkom (14:12).

Miejscowe nie dały się wytrącić z równowagi, choć trener Pałacanek dwukrotnie eksplodował ze złości, nie zgadzając się z decyzjami arbitrów. Po jednej z akcji został nawet ukarany żółtą kartką, za zbyt gorące protesty. Ten fakt zmotywował bydgoszczanki na tyle skutecznie, że mimo gorącej końcówki, zdołały doprowadzić do tie-breaka.

Decydującą odsłonę doskonale rozpoczęła Jelena Blagojević, która w ataku odciążyła mocno eksploatowaną wcześniej Katarzynę Zaroślińską-Król. Gospodynie z kolei piątego seta rozpoczęły fatalnie, podrywając się do gry dopiero przy stanie 0:4. Po zmianie stron zdołały jednak odrobić straty, doprowadzając do remisu. Niestety dla gospodyń, chwilę później kolejna kontrowersyjna decyzja arbiter Katarzyny Sokół, wytrąciła miejscowe z rytmu. Kibice po raz kolejny mogli narzekać na brak w LSK systemu challenge, który w kluczowym momencie mógłby rozwiać wątpliwości.

Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz - Developres SkyRes Rzeszów 2:3 (16:25, 25:16, 23:25, 25:22, 11:15)

Bank Pocztowy Pałac: Balmas, Ziółkowska, Misiuna, Mazurek, Krzywicka, Gałucha, Jagła (libero) oraz Kuligowska, Andersohn.

Developres SkyRes: Witkowska, Hawryła, Blagojević, Barakowa, Mlejnkowa, Zaroślińska-Król, Sawicka (libero) oraz Medyńska (libero), Rabka, Tokarska, Janewa, Żabińska, Hatala.

MVP: Katarzyna Zaroślińska-Król (Developres).

Źródło artykułu:
Czy Developres SkyRes Rzeszów stanie na podium LSK w obecnym sezonie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
TOM-BYD
16.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolejny ważny pkt. z faworytem rozgrywek!!! :)  
avatar
panisko
16.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Siatkarki Pałacu zostały oszukane oraz okradzione z punktów przez Panią , która sędziowała. Ta Pani powinna co najwyżej sędziować mecze na poziomie szkolnych rozgrywek SKS. Porażka to sędziow Czytaj całość