Władze Tauron AZS-u Częstochowa zmagają się z wieloma problemami natury organizacyjno-finansowej. Zespół spisuje się poniżej oczekiwań i walczyć będzie o utrzymanie w I lidze mężczyzn. Z klubu odeszli czołowi siatkarze: Sławomir Stolc i Mateusz Piotrowski. Do tego w najbliższym meczu Akademicy nie mogą skorzystać ze swojego domowego obiektu - Hali Sportowej Częstochowa.
Mało tego, żadna z innych hal w 220-tysięcznym mieście nie była gotowa do tego, by przyjąć AZS. Działacze robili wszystko, by mecz odbył się w Częstochowie. Jednak Hala Polonia, a także zarządcy obiektów Uniwersytetu Jana Długosza, Politechniki Częstochowskiej i IV LO im. Henryka Sienkiewicza odmówili możliwości zorganizowania meczu.
Spotkanie rozegrane zostanie w oddalonej o blisko 20 kilometrów od Częstochowy Kamienicy Polskiej. - Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Realia są takie, że hala jest w tym terminie zajęta. Przez cały weekend jest tam prywatna impreza. Hala Polonia też jest zajęta, odmówiono nam też korzystania z trzech innych hal. Po prostu nie zostało nam żadne inne rozwiązanie, jak obiekt w Kamienicy Polskiej. Możemy jedynie przeprosić wszystkich kibiców - powiedział w rozmowie z "Radiem Fon" prezes Tauron AZS-u, Kamil Filipski .
Zobacz także: Dobrze być dzisiaj Estończykiem. Mały kraj ogarnia wielkie siatkarskie szaleństwo
Ratunkiem dla działaczy częstochowskiego klubu mogła być zgoda Ślepska Suwałki na przełożenie meczu na poniedziałek, wtorek lub środę. Zespół z Podlasia nie zgodził się na tę propozycję. Spotkanie odbędzie się w sobotę 2 lutego, a jego początek wyznaczono na godzinę 17:00.
ZOBACZ WIDEO Zaskakujący transfer Pazdana. "Finansowo na pewno nie straci. Sportowo raczej też nie"