- Sytuacja jest trudna i nieciekawa. Gramy źle i nie mamy zespołu. To wszyscy widzą i nie ma co się czarować. Szanse na play-offy są już pewnie totalnie zaprzepaszczone. Jedyne co możemy zrobić to grać tymi zawodnikami, którym zależy na tym, żeby zostawić po sobie dobre ostatnie wrażenie - rozpoczął swoją piątkową wypowiedź Marcin Możdżonek.
Środkowy Asseco Resovia nie owijał w bawełnę po ostatniej porażce rzeszowian we własnej hali Podpromie. W piątkowy wieczór siatkarze Gheorghe'a Cretu przegrali z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 0:3 i zanotowali 11. porażkę w sezonie. Kolejny blamaż sprawił, że ekipa znad Wisłoka przez lata będąca w czołówce ligi, w 15. kolejce krajowych mistrzostw jest już bliska pożegnania się z fazą play-off.
Choć gra rzeszowian jest fatalna i już nawet najwierniejsi kibice powoli przestają liczyć na przełamanie, słowa Możdżonka brutalnie pokazały jakie humory panują w drużynie.
Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"
- Powinniśmy grać zawodnikami, którzy chcą zostawić po sobie dobre wrażenie, aby dać coś kibicom. Sezon i tak już jest stracony, tak jak mówiłem. Musimy zostawić po sobie cokolwiek dobrego - mówił Możdżonek. - Kibice mają prawo być rozczarowani po tym co widzą na boisku. Patrząc można być wyłącznie rozczarowanym i zniesmaczonym. A czy my jesteśmy? Oczywiście, nam się po głowach najbardziej dostaje. Nie jest to powód aby płakać. Doskonale wiemy co trzeba zmienić, ale tego nie robimy.
Co w takim razie nie funkcjonuje po stronie rzeszowian, skoro jeszcze pod koniec ubiegłego roku pokazali, że potrafią zwyciężać wygrywając trzy mecze z rzędu? - Nie chce się wypowiadać na ten temat. Na komentarz przyjdzie czas po sezonie. Co się stało, że jest tak, a nie inaczej - zakończył środkowy.
Mimo tego, że siatkarze już częściowo złożyli broń w tym sezonie, kolejny mecz Asseco Resovia rozegra we wtorek, 5 lutego. Zmierzy się w nim z sąsiadem tabeli, zajmującym ostatnie miejsce MKS-em Będzin.