Bezsilna Asseco Resovia Rzeszów wciąż niemalże na dnie. Mateusz Mika: Nie możemy sobie z tym wszystkim poradzić

Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Mateusz Mika
Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Mateusz Mika

Asseco Resovia wciąż nie może wyjść z dolnej strefy tabeli PlusLigi. W piątek rzeszowianie ulegli Aluronowi Virtu 0:3. - Myślę, że jest dużo małych rzeczy, które powodują taką sytuację, w jakiej się znaleźliśmy - podkreślił przyjmujący Mateusz Mika.

Siatkarze Resovii niemalże sięgnęli dna i wciąż nie mogą znaleźć sposobu, by się od niego odbić. Problemy rzeszowian z przyjęciem oraz ich brak pewności siebie, wykorzystali w piątkowym meczu zawodnicy z Zawiercia, zapisując na swoje konto cenne trzy "oczka".

- Tracimy kolejne punkty i jest ciężko. Każdy z nas jest na pewno trochę tym podłamany. Chcieliśmy walczyć, ale po prostu byliśmy słabszą drużyną. Dużo piłek wpadało nam w obronie, które mogliśmy podbić. Nie mogę powiedzieć, że mieliśmy pecha - bo nie mieliśmy. Byliśmy po prostu gorsi - przyznał po spotkaniu Mateusz Mika.

Podopieczni Gheorghe'a Cretu rok 2018 zakończyli trzema zwycięstwami. Wydawało się, że dyspozycja rzeszowskiego zespołu powoli wraca na właściwe tory, jednak niemoc Pasów powróciła. Rzeszowianie przegrali z ONICO Warszawą, GKSem Katowice, a w piątek odnieśli porażkę z Aluronem Virtu Wartą. Wszystkie te spotkania rozstrzygnęły się w trzech setach. - Tak jak czasami wiele rzeczy musi się złożyć na to, żeby jakaś drużyna osiągnęła sukces, tak w naszym wypadku jest kompletnie odwrotnie. Myślę, że jest dużo małych rzeczy, które powodują taką sytuację, w jakiej się znaleźliśmy i nie możemy sobie póki co z tym wszystkim poradzić - podkreślił przyjmujący Asseco Resovii.

Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"

Dla ekipy znad Wisłoka, przegrane starcie z Jurajskimi Rycerzami było jedenastą porażką w tym sezonie. Z dorobkiem czternastu "oczek", Pasy plasują się na dwunastej pozycji w tabeli. - Wierzyłem cały czas, że może jakoś nagle wszystko się odwróci, że uda się "przeczmychnąć" do tej szóstki. Po tym meczu już nie wiem, czy w ogóle mamy jakieś matematyczne szanse. Musimy próbować wygrywać dla kibiców, bo oni też już na pewno są zmęczeni sytuacją, która jest w tym sezonie. Dla klubu. Nosimy herb na koszulkach i musimy robić wszystko, aby godnie reprezentować te barwy do końca sezonu - zakończył Mateusz Mika.

Czytaj też: Damian Schulz po jedenastej porażce Asseco Resovii Rzeszów w PlusLidze: Kryzys to mało powiedziane

Źródło artykułu: