[b]
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Na największych turystycznych targach w Europie po raz pierwszy Polska postawiła na siatkówkę. Co pan sądzi o tym, że postanowiliśmy pochwalić się nie tylko pięknymi zabytkami i krajobrazami, ale też mistrzostwem świata w naszym "eksportowym" sporcie?[/b]
Waldemar Bojarun, wiceprezydent miasta Katowice: To fantastyczny pomysł. My jako miasto Katowice już od dawna idziemy w tym względzie ręka w rękę z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej. Taka inicjatywa ma kapitalne znaczenie dla promocji Polski. Siatkarskie stoisko na ITB w Berlinie żyje, ludzie reagują na nie entuzjastycznie. Swoje zrobiła także osoba Marcina Prusa, którego rozpoznają także niektóre osoby spoza Polski. Poza tym na wystawach innych krajów trochę brakuje miejsc, gdzie można sprawdzić się w jakiejś formie aktywności fizycznej. Elementów regionalnych, związanych z historią prezentowanych państw i regionów jest bardzo dużo. Można przyglądać się Indianom czy średniowiecznym rycerzom. A sportowców w narodowych barwach znaleźć gdzie indziej nie sposób. Jest to świetny sposób na promocję zarówno konkretnej destynacji, jak na przykład Katowice, miasto-organizator Ligi Narodów, ale też zdrowego stylu życia, PZPS-u i generalnie polskiego sportu.
Czytaj także: Ryszard Bosek o Wilfredo Leonie. "Włosi mówią o nim kosmita"
Sport to dobry sposób, żeby budować markę swojego miasta poza granicami kraju?
Według mnie znakomity, co Katowice pokazują od lat. Rozbudowę ruchu turystycznego rozpoczęliśmy właśnie od wydarzeń związanych z siatkówką. Nieprzerwanie polską siatkówkę wspieramy, a ona wspiera nas. Mecze naszej kadry rozgrywane w "Spodku" przyczyniają się do promocyjnego sukcesu miasta i do zmiany wizerunku, nad którą pracujemy już od lat. A wywalczenie przez Polskę w Katowicach złotego medalu mistrzostw świata w 2014 roku zapisało się złotymi zgłoskami zarówno w historii miasta, jak i dyscypliny. Przyczyniło się też do rozwoju siatkówki w samych Katowicach. Zawsze staramy się, żeby wielkie sportowe wydarzenie bezpośrednio oddziaływało a mieszkańców. I tak właśnie było w przypadku mistrzostw sprzed pięciu lat. Klubową siatkówkę w Katowicach odtworzyliśmy potem od podstaw, od czwartej ligi. A dziś GKS gra w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Macie w Polsce coraz silniejszą konkurencję. Hale w Krakowie czy w Gdańsku są nowocześniejsze, w ostatnich latach reprezentacja częściej pojawia się tam, niż u was. Jak chcecie odzyskać miano siatkarskiego miasta numer 1 w kraju?
Przede wszystkim nie tracimy tego tytułu. Chociaż nowsze hale są większe od naszej, ta w Krakowie jest przy tym przestronniejsza, do tego bardzo elegancka, to nie mają atutów "Spodka". A są trzy atuty naszego obiektu, których nie da się podważyć. Pierwszy to lokalizacja. "Spodek" jako jedyny znajduje się w ścisłym centrum miasta. Wystarczy krótki spacer, żeby dojść do niego z dworca. Nie ma też problemu, żeby do hali dojechać i z niej wyjechać. Atut drugi to legenda "Spodka", której nikt nam nie odbierze. Warto zapytać samych siatkarzy, gdzie najbardziej lubią rozgrywać swoje mecze. Niezależnie od pokolenia, każdy z naszych reprezentantów podkreśla, że katowicki obiekt jest znakomity. Po trzecie, "Spodek" przeszedł w ostatnich latach gigantyczną metamorfozę. Z zewnątrz pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych obiektów architektonicznych w kraju, ale w środku bardzo się zmienił, unowocześnił. Nowoczesne są klimatyzacja, oświetlenie i wiele innych rzeczy, które ułatwiają funkcjonowanie zawodnikom i kibicom. To odmienione wnętrze stawia "Spodek" na równo z największymi i najnowocześniejszymi polskimi halami.
Czytaj także: Złoty rok Vitala Heynena. Belg, co poprowadził Polskę na szczyt
Jakie są siatkarskie plany Katowic na 2019 rok?
Pracujemy nad takim harmonogramem wydarzeń, który umożliwi pojawienie się reprezentacji Polski w "Spodku" przynajmniej raz w roku. Oczywiście cieszymy się, kiedy Biało-Czerwoni grają u nas częściej, aczkolwiek mamy świadomość, że nie jest łatwo do tego doprowadzić. Myślę jednak, że Katowice i tak pozostają stolicą polskiej siatkówki. Mamy teraz drużynę klubową na poziomie PlusLigi, więc poza rozgrywkami reprezentacyjnymi możemy też gościć ważne wydarzenia na arenie klubowej. Jesteśmy też przekonani, że za sprawą naszej Alei Gwiazd, która jest dowodem na naszą nieustającą współpracę z Polską Siatkówką, drużyna narodowa będzie regularnie pojawiać się w Katowicach. Nie tylko po to, żeby rozgrywać mecze, ale też żegnać kończących kariery wybitnych zawodników. Ci, którzy rozpoczynali, a potem kończyli reprezentacyjne kariery w Katowicach, mogą zaświadczyć, że magia tego obiektu, niesamowita atmosfera, której nie ma w żadnym innym mieście w naszym kraju, stawia "Spodek" na pierwszym miejscu wśród polskich hal.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Bez dopingu na meczu Wisły Kraków. "Cała liga powinna mówić o problemie"