Dla ekipy z Podkarpacia sam awans do finału już był największym osiągnięciem w historii klubu. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, zarówno drużyna, jak i kibice liczyli na to, że od razu uda się zgarnąć trofeum. Zwłaszcza, że kilka tygodni temu w fazie zasadniczej Developresowi udało się pokonać Chemika 3:1.
Problem w tym, że zespół trenera Lorenzo Micellego wyszedł na wielki finał bez lewego skrzydła. Biorąc pod uwagę, jak bardzo ekipa z Rzeszowa uzależniona jest od dobrej dyspozycji zawodniczek na lewej i prawej flance, brak mocy ze strony Jeleny Blagojević i Michaeli Mlejnkovej bardzo doskwierał Developresowi. Pierwsza z nich w premierowej odsłonie skończyła zaledwie jeden z dziesięciu ataków, druga zaś nie potrafiła zamienić na punkt żadnej z czternastu granej do niej piłek.
Grę ekipy z Podkarpacia usiłowała ciągnąć Katarzyna Zaroślińska-Król i to wystarczyło do momentu, kiedy to prowadziły 19:15. W dalszej części gry po drugiej stronie siatki wszystko zaczęło funkcjonować jak powinno - od przyjęcia, przez atak, po blok. Z każdą kolejną piłką policzanki czuły się coraz pewniej, co pozwoliło im odrobić straty i zwyciężyć 25:23.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie
W drugiej partii chemiczki ograniczyły nieco liczbę własnych błędów, ale też borykały się z problemami na skrzydłach. Ich rywalki zaś dalej zmagały się z brakiem różnorodnych opcji w ataku. Efekt? Pięciopunktowe prowadzenie mistrzyń kraju już na początku partii (12:7), które zostało dowiezione do końca, ale przez moment było zagrożone.
Ów moment nastąpił, gdy na placu gry pojawiły się Agnieszka Rabka oraz Ewa Janewa, a Developres zmniejszył straty do dwóch punktów (22:20). Wtedy z pomocą ruszyły środkowe Chemika - Chiaka Ogbogu brylowała pod siatką, a Agnieszka Bednarek, która weszła na zmianę zadaniową, doskonale spisała się w polu zagrywki. Po chwili policzanki cieszyły się z wygranej do 21.
Szukanie alternatyw w ofensywie w trzecim secie nadal lepiej wychodziło Chemikowi. Tym razem zespół z Polic nie wypracował sobie dużej przewagi, ale cały czas nadawał ton rywalizacji - raz szybka ręka Bianki Busy, innym razem skuteczny blok Igi Chojnackiej na środku, a chwilę później także Martyna Łukasik uderzyła odważniej z prawego skrzydła. Rzeszowianki zdobyły się jeszcze na zryw i nawet wyszły na prowadzenie 22:21, ale to było wszystko, na co było je stać. Cztery kolejne akcje wygrały już policzanki, dzięki czemu sięgnęły po czwarty Puchar Polski w ciągu ostatnich sześciu lat.
Czytaj też: Po 18 latach Cerrad Czarni Radom znowu zagrają w play-offach
Chemik Police - Developres SkyRes Rzeszów 3:0 (25:23, 25:21, 25:23)
Chemik: Mirković, Grajber, Ogbogu, Łukasik M., Busa, Chojnacka, Krzos (libero) oraz Bednarek, Pleśnierowicz
Developres: Barakowa, Mlejnkova, Witkowska, Zaroślińska-Król, Blagojević, Tokarska, Sawicka (libero) oraz Rabka, Żabińska, Janewa, Medyńska (libero).