Puchar Polski: wyjątkowe osiągnięcie Martyny Grajber. "To nie był przypadek ani fart"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Martyna Grajber w ataku
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Martyna Grajber w ataku

Martyna Grajber jako jedyna uczestniczka tegorocznych finałów Pucharu Polski mogła pochwalić się obroną tego trofeum, tym razem w barwach Chemika Police. - Każda z nas czuła głód tego trofeum - podkreśliła skrzydłowa mistrzyń kraju.

Drużyna Chemika Police zapewne czuła sporą satysfakcję z faktu, że przewidywania naszych ekspertów przed Pucharem Polski kobiet (przeczytasz je tutaj) zupełnie się nie sprawdziły i to ona sięgnęła ponownie po krajowe trofeum. Finał nyskich zmagań był zaskakująco jednostronny, Developres SkyRes Rzeszów nie poradził sobie z pierwszym w swojej historii występem w finale Pucharu Polski i nie był w stanie urwać mistrzyniom kraju nawet seta. - Bardzo się cieszę, że nie występowałyśmy w roli faworyta i że rozpowszechniane w mediach prognozy nie sprawdziły się. Dwa zwycięstwa po 3:0 to nie jest żaden przypadek ani fart i to jest kolejny powód do radości, zwłaszcza przy tak obsadzonym turnieju - stwierdziła w rozmowie z naszym portalem Martyna Grajber, wybrana najlepiej zagrywającą siatkarką imprezy w Nysie.

W 2018 roku "Malina" po raz pierwszy w karierze podniosła w górę Puchar Polski, teraz mogła przypomnieć sobie uczucie triumfującej radości i jako jedyna zawodniczka uczestnicząca w tegorocznych finałach sięgnęła po tę zdobycz po raz drugi z rzędu. By to zrobić, Chemik Police musiał pokonać w półfinale były klub Grajber, czyli Grot Budowlanych Łódź.

- Przez ostatnie lata występowałam w zespole, który bił się o medale i najwyższe cele, ale gra w Chemiku jest dużo większym wyzwaniem. Choćby przez miano faworyta w rozgrywkach ligowych, które jednak ciąży. Presja jest większa, każdy zwraca uwagę na potknięcia takiego zespołu jak Chemik. Dlatego tym bardziej cieszę się z obrony Pucharu, tym razem w barwach klubu z Polic - podkreśliła była zawodniczka łódzkich Budowlanych.

Można było zakładać, że policki Chemik po ubiegłorocznej wpadce z Radomką Radom, kosztującą krajowego potentata udział w Final Four Pucharu Polski, zamierzał zamknąć usta wszelkim krytykom i udowodnić swoją postawą, że wciąż jest najlepszy w Polsce. Drużyna Marcello Abbondanzy pokazała swoją jakość w Nysie i zamierza to samo powtórzyć w najważniejszych meczach Ligi Siatkówki Kobiet.

- Oficjalnie nikt tak się nie wyrażał, ale każda z nas czuła głód tego trofeum i to dotyczy także sztabu szkoleniowego. Myślę, że ten sam głód będziemy czuć w fazie play-off - stwierdziła z pewnością siebie Grajber. Jej zespół jest już pewien pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej LSK i udziału w półfinale rozgrywek.

Puchar Polski: Martyna Łukasik MVP. Chemik zdominował nagrody

ZOBACZ WIDEO HME Glasgow 2019. Wymarzony konkurs Pawła Wojciechowskiego. "Chciałem być jak Dawid Kubacki"

Komentarze (0)