PlusLiga: tie-break również w Zawierciu! Aluron Virtu Warta o krok od historycznego sukcesu

Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie
Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie

Wiele emocji zafundowali sympatykom siatkówki w pierwszym meczu ćwierćfinałowym zespoły Aluronu Virtu Warty Zawiercie i Cerradu Czarnych Radom. Zwycięsko z tego starcia wyszli gospodarze, których do triumfu poprowadził Aleksandre Ferreira.

Drużyna Cerradu Czarnych Radom ostatni raz w półfinale rywalizacji o mistrzostwo Polski znalazła się w sezonie 2000/2001. Od tamtego czasu zespół bez powodzenia bił się o najcenniejsze laury. Zawiercianie mają szansę osiągnąć ten pułap po zaledwie dwóch latach spędzonych w siatkarskiej elicie. Do niedawna, nawet najwięksi optymiści wśród kibiców Aluron Virtu Warty nie brali takiego scenariusza pod uwagę.

Początek spotkania pokazał, że marzących o nawiązaniu do sukcesów sprzed lat radomian, czeka trudne zadanie. Doskonała gra w ofensywie Alexandre Ferreiry i Mateusza Malinowskiego, który po raz kolejny w wyjściowym składzie zajął miejsce Grzegorza Boćka, pozwoliła miejscowym przejąć inicjatywę i spokojnie prowadzić grę (12:8).

Wybraliśmy najlepszego trenera fazy zasadniczej PlusLigi. Teraz czas na was!

Goście nie zamierzali odpuszczać, choć liczne błędy własne nie ułatwiały im odrabiania strat. Pomocną dłoń wyciągnęli gospodarze, myląc się na potęgę. W pewnym momencie wydawało się, że podopieczni Roberta Prygla odzyskali kontrolę. W ataku nie zawodził Michał Filip, z kolei po przeciwnej stronie siatki nie radził sobie zupełnie Marcin Waliński. Kolegów próbowali poderwać do walki Alexandre Ferreira i Mateusz Malinowski. Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych.

ZOBACZ WIDEO Zachwyt nad Michałem Kubiakiem. "Fenomen. Chyba najlepszy mental w całym polskim sporcie"

Drugą odsłonę dobrze rozpoczęli zawiercianie, jednak na niewiele się to zdało. Po dobrych zagrywkach Norberta Hubera i skutecznych atakach Michała Filipa, to radomianie przejęli inicjatywę. W drużynie Marka Lebedewa widoczny był brak lidera zdolnego wciąść ciężar zdobywania punktów na swoje barki. W ekipie z Mazowsza przebudził się natomiast Wojciech Żaliński.

Przez większość seta nic nie wskazywało na to, że gracze Aluron Virtu Warty będą w stanie odmienić przebieg seta. Tym bardziej że w ekipie gości doskonale spisywał się Tomasz Fornal. Ostatecznie jednak młody przyjmujący okazał się jednym z antybohaterów drugiej partii. 21-latek nie poradził sobie z zagrywkami Marcina Walińskiego, które okazały się mieć kluczowe znaczenie dla losów partii.

Atomowe zagrywki Marcina Walińskiego przełamały początkowy opór gości także w trzecim secie (8:5). Goście, wobec braku argumentów sportowych, próbowali podgrzać atmosferę, gestykulując w stronę przeciwników. Arbiter spotkania, Paweł Burkiewicz, szybko jednak utemperował zapędy podopiecznych Roberta Prygla, karząc Tomasza Fornala żółtą kartką.

Cała sytuacja nie tylko nie zdeprymowała młodego przyjmującego, ale wręcz zmotywowała go do jeszcze lepszej gry. Dejan Vincić mógł dowolnie rozdzielać piłki na siatce, tym bardziej że rytm gry odzyskał Michał Filip. Opcji w ofensywie radomianom nie brakowało. Niesieni dopingiem publiczności zawiercianie niemal do końca walczyli o korzystny wynik. Przy stanie 21:21 w polu zagrywki pojawił się jednak Wojciech Żaliński, który rozbił rywala serwisem.

Cerrad Czarni rozpoczynają walkę o półfinał PlusLigi. "Pokonanie drużyny z Zawiercia to nie jest Mount Everest"

Po trzech odsłonach gospodarze znaleźli się w trudnej sytuacji. Nadzieje na doprowadzenie do tie-breaka ożywił Aleksandre Ferreira. Portugalczyk zdemolował rywali zagrywką i atakiem, wyprowadzając ekipę z Zagłębia na zdecydowane prowadzenie (11:4).

Od tego momentu emocji było jak na lekarstwo. Zmiany dokonywane przez szkoleniowca przyjezdnych na nic się zdały. Zawiercianie, niesieni dopingiem publiczności, grali bardzo konsekwentnie, nie pozwalając sobie na moment dekoncentracji. Podopieczni Marka Lebedewa triumfowali zdecydowanie, doprowadzając do tie-breaka.

W decydującej partii gospodarze poszli za ciosem. W polu zagrywki nie zwalniali ręki Marcin Waliński i Aleksandre Ferreira. Przyjezdni mieli spory kłopot w odbiorze serwisu i w efekcie podczas zmiany stron tracili do przeciwnika trzy punkty. Jurajscy Rycerze, mimo niewielkiej zaliczki, nie pozwolili graczom Cerrad Czarnych się odbudować. W kluczowych momentach nie zawiedli środkowi Krzysztof Rejno i Bartosz Gawryszewski.

Aluron Virtu Warta Zawiercie - Cerrad Czarni Radom 3:2 (27:29, 25:22, 21:25, 25:17, 15:13)

Aluron Virtu Warta: Masny, Rejno, Waliński, Malinowski, Gawryszewski, Ferreira, Koga (libero) oraz Semeniuk, Bociek, Żuk, Dosanjh;

Cerrad Czarni: Vincić, Pajenk, Fornal, Filip, Huber, Żaliński, Ruciak (libero) oraz Kwasowski, Wasilewski (libero), Ostrowski, Giger, Rybicki.

MVP: Aleksandre Ferreira (Aluron Virtu Warta)

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1:0 dla Aluron Virtu Warty Zawiercie

Komentarze (4)
avatar
Za Ostatni Grosz
28.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fajny, emocjonujący mecz. Cieszę się z sukcesu Zawiercia, bo zawsze kibicuje się teoretycznie "słabszym". Jednak mam poważne wątpliwości, czy to Zawiercie przejdzie dalej - z kiepskim przyjęcie Czytaj całość
avatar
Trump Trump
28.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To niespotykana szansa dla tych dwóch ekip. O podobną będzie trudno bo w przyszłym sezonie nawet jak wejdzie ktoraś do szóstki to pewno trafi w ćwierćfinale na kogoś z: Zaksa, Skra, Onico, JSW Czytaj całość
avatar
siewca śmierci
28.03.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ten Portugalczyk z meczu na mecz wchodzi na wyższy poziom. Fajnie jakby został w naszej lidze po tym sezonie. 
Wiesia K.
28.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Emocjonujący mecz - i jedni i drudzy dawali z siebie wszystko !