LŚ grupa C: Świetny występ Kubańczyków

Reprezentacja Bułgarii uległa Kubańczykom w pierwszym meczu w grupie C Ligi Światowej. Podopieczni Silviano Prandiego nie umieli przyjąć bardzo mocnych zagrywek rywali. Rewelacyjne spotkanie rozegrał kapitan gospodarzy Roberlandy Simon, który zakończył 2. seta dwoma asami serwisowymi.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Kuba - Bułgaria 3:1 (24:26, 29:27, 25:18, 25:22)

Kuba: Wilfredo Leon Venero, Joandry Leal Hidalgo, Osmany Camejo Durruty, Rolando Cepeda Abreu, Roberlandy Simón Aties, Yoandri Díaz Carmenate, Gustavo Alvarez Leyva (libero) oraz Liancen Estrada Jova, Miguel A. Dalmau, Odelvis Dominico Speek, Keibir Gutierrez Torres (libero)

Bułgaria: Hristo Tsvetanov, Andrey Zhekov, Krasimir Gaydarski, Matey Kaziyski, Vladimir Nikolov, Todor Aleksiev, Teodor Salparov (libero) oraz Svetozar Ivanov, Teodor Bogdanov, Martin Penev, Tsvetan Sokolov


Mecz rozpoczął się zmiennym prowadzeniem jednej z ekip. Dzięki dobrej grze kapitana Roberlandy'iego Simon'a oraz Rolando Cepeda'idy Kubańczycy doprowadzili do stanu 18:13. Drużyna gospodarzy sprawiała wrażenie bardzo pewnych siebie, ale Bułgarzy poprawili swoją grę i wygrali pierwszego seta 24:26. Było to spowodowane fantastyczną postawą Mateya Kaziyskiego, który był nie do zatrzymania dla kubańskich blokujących.

W drugim secie gospodarze byli bardzo zdeterminowani by wyrównać stan spotkania. Obie ekipy robiły co mogły, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Głośne i żywiołowe wsparcie publiczności pomogło niedoświadczonym Kubańczykom wygrać. Przy stanie po 27 Simon wszedł na zagrywkę i zdobył dwa asy serwisowe. Kuba wygrała 29:27, a widownia oszalała z zachwytu.

Trzecia partia była zupełnie różna od poprzednich. Gospodarze prowadzili od początku. Kubańscy atakujący i zagrywający bombardowali rywali, którzy nie umieli znaleźć sposobu na silną ofensywę rywali. W rezultacie podopieczni Orlando Samuelsa łatwo wygrali 25:18.

Czwarta odsłona była podobna do trzeciej partii. Kuba szybko osiągnęła prowadzenie, którego nie oddała do końca. Bułgarzy wiele razy próbowali odrobić straty, ale rywale byli poza ich zasięgiem. Gospodarze wytrzymali ciśnienie grając na równym, wysokim poziomie. W rezultacie wygrali 25:22.

Na pomeczowej konferencji trener Bułgarów mówił, że jego zespół przegrał z powodu słabszej zagrywki. - Tak jak przewidywaliśmy, serwis był elementem decydującym o zwycięstwie. Zagrywka rywali była lepsza od naszej, dodatkowo nasi zawodnicy popełnili sporo błędów w tym elemencie - tłumaczył Silviano Prandi.

Kapitan Kubańczyków podkreślał, że zespół wyszedł na parkiet niezwykle zdeterminowany. - Naszym celem była wygrana, dziś się udało, jutro spróbujemy to powtórzyć. Cieszymy się, że mogliśmy liczyć na wsparcie kibiców. Bułgarzy są świetnym zespołem, więc pokonanie ich utwierdza nas w wierze, że możemy awansować do Final Six. Musimy jedynie poprawić nasz blok i obronę - mówił Roberlandy Simon.

Drugie spotkanie odbędzie się w sobotę o godz. 20.40 czasu lokalnego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×