Baraż o LSK: KSZO Ostrowiec Św. przegrał z Wisłą Warszawa i skomplikował sobie sytuację o utrzymanie w rozgrywkach

WP SportoweFakty / Rafał Soboń / Na zdjęciu: siatkarki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
WP SportoweFakty / Rafał Soboń / Na zdjęciu: siatkarki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

Siatkarki KSZO Ostrowiec Św. po pięciosetowym boju przegrały drugie spotkanie barażowe o Ligę Siatkówki Kobiet z Wisłą Warszawa 2:3. Teraz rywalizacja przenosi się do Warszawy, a ostrowczanki na własne życzenia skomplikowały sobie sytuację.

Drugi mecz barażowy o Ligę Siatkówki Kobiet lepiej rozpoczął zespół Wisły Warszawa  i przy stanie 5:8 trener Frantisek Bockay musiał poprosić o przerwę. Do niebezpiecznej sytuacji doszło kiedy po kiwce przyjezdnych głowami zderzyły się Kinga Kasprzak i Koleta Łyszkiewicz. Atakującą KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zastąpiła na placu gry Zuzanna Kucińska. Przy stanie 10:15 szkoleniowiec pomarańczowo-czarnych drugi raz musiał poprosić o przerwę, ale niewiele zmieniło to obraz gry, a Wisła nadal było krok przed gospodyniami, choć te ambitnie goniły wynik (16:19). Świetnie w tym fragmencie spisywała się rozgrywająca KSZO - Olga Gejko, która trzy razy popisała się asem serwisowym i doprowadziła do wyrównania po 19, a chwilę później to ekipa ostrowiecka była na prowadzeniu. Końcówka zdecydowanie należała do miejscowych, które po mocnej zagrywce Emilii Oktaby zakończyły seta do 21.

Czytaj także: Murek dalej we Wrocławiu

Od mocnego rozdania zaczęły w drugiej partii pomarańczowo-czarne, które szybko odskoczyły rywalkom na kilka punktów (4:1). Rozpędzone gospodynie ani myślały się zatrzymać i coraz mocniej zaznaczały swoją dominację na boisku (7:3). Nie ustrzegły się jednak błędów i warszawianki niebezpiecznie zaczęły się zbliżać do KSZO, ale kiedy tylko podopieczne trenera Bockaya przyspieszyły, ekipa ze stolicy zaczęła się gubić (17:11, 19:14). Obronione trze setbole nie wystarczyły, by zatrzymać miejscowe i to one wygrały drugiego seta po wygranej akcji na siatce przez Oktabę (25:21).

Zobacz również: Zmiany w Rzeszowie

ZOBACZ WIDEO: Robert Podoliński: Jako trener zderzyłem się z egoizmami piłkarzy. To był największy problem

Trzecia odsłona to od początku istna sinusoida i co chwila zmiana ekipy prowadzącej (3:1, 4:6). Kiedy set się wyrównał żadna z drużyn nie chciała oddać pola gry rywalkom, a przewaga KSZO z poprzednich setów nie była widoczna (14:14. 16:16). W końcówce to Wisła była o krok przed ostrowczankami (18:20) i to wystarczyło, aby I-ligowiec po ataku Żanety Baran wygrał tego seta do 20 i zmniejszył straty w meczu na 2:1.

Czwarta partia to kontynuacja dobrej gry po stronie warszawskiej Wisły i pogoń za wynikiem gospodyń (3:7, 8:10). Wypracowana przewaga przyjezdnych w postaci kilku oczek (11:16, 12:20) wystarczyła, by złapać wiatr w żagle i wygrać tę odsłonę do 14 po autowej zagrywce Swietłany Dorsman i wyrównać stan meczu na 2:2. Co ciekawe Wisła w oby spotkaniach w Ostrowcu Świętokrzyskim grała tylko siedmioosobowym składem.

Tie break miał rozstrzygnąć, która drużyna okaże się zwycięska w drugim pojedynku barażowym o LSK. Początek należał do warszawianek, które do stanu po 7 były minimalnie lepsze od ekipy z hutniczego miasta, ale sukcesywnie powiększały przewagę i ostatecznie wygrały do 15 po ataku Baran piątą partię i cały mecz 3:2.

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Wisła Warszawa 2:3 (25:21, 25:21, 20:25, 14:25, 11:15)

KSZO: Geyko, Wojtowicz, Kasprzak, Łyszkiewicz, Oktaba, Dorsman, Pawlukowska (libero) oraz Kucińska, Trach, Czapla.

Wisła: Nowgorodczenko, Baran, Marcyniuk, Mikołajewska, Połeć, Lewandowska, Markiewicz (libero)

Źródło artykułu: