Sprawa Tomasza D. nabiera tempa. Oszukanych siatkarzy mogło być więcej
Okazuje się, że były menadżer Tomasz D. mógł zaszkodzić Samowi Deroo i Benjaminowi Toniuttiemu. Polska prokuratura zamierza w tej sprawie współpracować z organami ścigania w Holandii i we Włoszech.
Najwyższe miejsce od czasu powrotu do PlusLigi z półfinałowym niedosytem w tle. Cerrad Czarni Radom w sezonie 2018/2019
- Czynności mają zostać podjęte na okoliczność tego, czy osoby te zostały pokrzywdzone działaniami Tomasza D, a w przypadku potwierdzenia, wyjednania od tych osób zgody na przekazanie przez banki danych objętych tajemnicą bankową - mówił w rozmowie z kędzierzyńskim portalem Stanisław Bar, rzecznik prasowy opolskiej prokuratury okręgowej.
Kolejne zeznania obciążające byłego kierownika kędzierzyńskiej ZAKSY mogą zwiększyć roszczenia wobec oskarżonego. Tomasz D. trafił tymczasowo do aresztu w lutym br., ale miesiąc później opuścił go za poręczeniem w wysokości pół miliona złotych, wpłaconego przez najbliższą rodzinę. Nie oznacza to końca koniecznego dozoru oskarżonego: Tomasz D. nie może opuszczać kraju i podejmować żadnej pracy związanej z cudzym mieniem.
Były menadżer i siatkarz po zatrzymaniu i przesłuchaniu usłyszał zarzuty przywłaszczenia powierzonego mienia, za którego według kodeksu karnego grozi kara pozbawienia wolności od roku do dziesięciu lat. Tomasz D. miał wykorzystać pełnomocnictwa do kont bankowych Sama Deroo, Benjamina Toniuttiego, Kevina Tillie oraz trenerów Ferdinando De Giorgiego i Andrei Gardiniego i przywłaszczyć kwotę ponad 2,5 miliona złotych. Poszkodowany został także skarb państwa, jako że przywłaszczone przez D. pieniądze miały być przeznaczone na należności wobec ZUS i Urzędu Skarbowego.
Takiej serii jeszcze nie było. Rekordy sezonu PlusLigi 2018/2019
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 108: Marek Szkolnikowski: W TVP Sport chcemy pokazać widzom wszystko, co najważniejsze [cały odcinek]