Liga Narodów. Australia wygrała ze zmęczeniem, ale uległa Brazylii. "To był trudny mecz"

Getty Images / Michał Nowak / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Australii
Getty Images / Michał Nowak / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Australii

Kadra Australii zaskoczyła wielu kibiców, doprowadzając do piątego seta w starciu z Brazylią. Ostatecznie gracze Marka Lebedewa przegrali sobotni mecz 2:3. - Kiedy walczysz, zawsze masz szanse - mówił selekcjoner Australijczyków.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=31327]

Reprezentacja Australii[/tag] zasłużenie wygrała pierwszego seta z Brazylijczykami 34:32, utrzymując stały poziom koncentracji i energii. Jednak dwie kolejne partie padły łupem wicemistrzów świata, a w czwartym secie faworyci prowadzili już 12:4 i mieli prawo uciekać myślami do swojej szatni. Wtedy zawodnicy Marka Lebedewa podjęli jeszcze jeden wysiłek i dzięki wsparciu ze strony trybun zdołali wygrać czwartego seta 29:27. W ostatniej partii kadra Brazylii okazała się lepsza o dwie akcje i zasłużenie zgarnęła dwa punkty, ale kibice w Spodku zgotowali gościom z drugiej strony świata gorącą owację, która z pewnością osłodziła im porażkę.

Liga Narodów: Argentyna pozostaje na szczycie tabeli. Bolesne początki Portugalii

Co ciekawe, selekcjoner Australijczyków nie miał prawa być pewien, że jego drużyna wytrzyma trudy rywalizacji z Brazylią tuż po porażce 1:3 z Polakami. - Dzisiejszy mecz był dla nas naprawdę trudny, ponieważ zawodnicy byli naprawdę zmęczeni. Wczoraj wróciliśmy późno do hotelu, a zawodnicy nie poszli spać przed trzecią w nocy. Nie mieliśmy energii na cały mecz, a na jednego seta, ale walczyliśmy. Kiedy walczysz zawsze pojawiają się szanse. Mieliśmy możliwość pokonać Brazylię, więc się z tego cieszymy szczególnie, że warunki były trudne dla nas, ale zdobyliśmy punkt - oceniał tuż po meczu trener kadry Australii oraz Aluronu Virtu Warty Zawiercie.

Lebedew zaskoczył przeciwnika, posyłając w bój niemal zupełnie inną szóstkę od tej, która występowała przeciwko Polsce. To była świetna decyzja, ponieważ bohaterami graczy z Antypodów w tej konfrontacji okazali się dotychczasowi rezerwowi, Jordan Richards i Samuel Walker. - Nie było mowy o zaskoczeniu, bo w trakcie moich trzech lat pracy z tą reprezentacją nieraz decydowaliśmy się na zmiany, co nie wpływało na poziom gry. Prawda jest taka, że większość drużyn będzie zmieniała swoje czternastki na Ligę Narodów co tydzień, natomiast my mamy czternastu graczy na cały turniej, dlatego zmiany są konieczne. Natomiast wiem, że poziom moich zawodników jest mniej więcej podobny i nawet zmiana dwóch lub trzech siatkarzy w składzie na mecz nie jest w stanie nam przeszkodzić - tłumaczył Lebedew.

Były szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla zdaje sobie sprawę z trudności w swojej pracy z rodzimą kadrą, ale nie przyjmuje do wiadomości, że jego zawodnicy za jakiś czas mogą dobić do bariery, której nigdy nie przekroczą.- Gdybym uważał inaczej, siedziałbym w domu z rodziną, a nie trenował drużyny w Katowicach. Wierzę w ten zespół i jego możliwości, po prostu musimy robić wszystko, co w naszej mocy. Moi siatkarze nie grają w wielkich klubach, mają czasem długie przerwy w graniu, dlatego jeśli obecnie wiele drużyn po prostu chce utrzymać swój poziom gry, naszym zadaniem jest skok jakościowy i zbliżenie się do rywali - mówił trener znany kibicom PlusLigi.

Liga Narodów. USA - Polska. Michał Kubiak: Zwycięstwo nas podbudowało

W ostatnim meczu turnieju w Katowicach siatkarze Australii zmierzą się 2 czerwca o 14 z reprezentacją USA.

ZOBACZ WIDEO Wojtaszek docenił kibiców w katowickim Spodku. "Potrafili ryknąć. Dziękujemy im za to"

Komentarze (0)