Sprostowanie ws. komentarza "Panowie, to już nie jest śmieszne. Ogarnijcie w końcu LSK"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Siatkówka
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Siatkówka

Na prośbę pełnomocnika Patrycji Polak-Balmas publikujemy sprostowanie informacji, jakie znalazły się w komentarzu Michała Kaczmarczyka pt. "Panowie, to już nie jest śmieszne. Ogarnijcie w końcu LSK".

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Treść sprostowania:[/b]

Odnosząc się do meritum niniejszego pisma wskazuję, iż stwierdzenia podane w wyżej wskazanym komunikacie nie są zgodne ze stanem faktycznym oraz prawnym z następujących powodów:

Nie jest prawdą, by pani Patrycja Polak-Balmas podpisała dwie umowy z klubem MKS Dąbrowa Górnicza, tj. kontrakt sportowy i umowę wizerunkową, albowiem z klubem łączyła ją tylko jedna umowa - kontrakt sportowy na sezon 2017/2018.

Inna umowa cywilnoprawna, którą zdaje się sugerować autor publikacji, określając ją tzw. umową wizerunkową, łączyła panią Patrycję Polak-Balmas i panią Alicję Malinowską, w świetle której pani Polak-Balmas miała otrzymywać od pani Malinowskiej opisane tam wynagrodzenie na podstawie wystawionych faktur i w terminach tam przepisanych. Pani Polak-Balmas oraz pani Malinowska były jedynie stronami owej umowy, nie była to umowa na rzecz klubu MKS Dąbrowa Górnicza.

Nieprawdą jest, jak wskazano w artykule, iż pani Malinowska pomagała pani Polak-Balmas w zawarciu umowy wizerunkowej, albowiem była jej pełnoprawną stroną, działając w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej pod firmą "Sportowa Agencja Medialna SAM-SPORT Malinowska Alicja" i jako strona tej umowy była odpowiedzialna za wykonywanie jej postanowień.

Pani Malinowska, mimo obowiązku umownego i otrzymania umówionych faktur, nie opłaciła pięciu z nich, opiewających na wymierną kwotę. Pani Polak-Balmas domagała się zatem zapłaty od pani Malinowskiej, zgodnie z treścią ww. umowy, nie jest zatem prawdą jak wskazano, że "nie chciała pieniędzy od klubu, a od pani Malinowskiej".

Ani wezwania do zapłaty, prośby pani Polak-Balmas oraz liczne próby ugodowego rozwiązania sprawy (nie jest prawdą, że takich nie było) nie doprowadziły do spłaty jakichkolwiek części ani też całości wierzytelności - czas odzyskania wierzytelności jest bardzo istotny z uwagi na bieg ich przedawnienia.

Wobec powyższego pani Polak-Bamas wystosowała pozew o zapłatę (poprzedzony przedsądowym wezwaniem do zapłaty). Licząc mimo wszystko na ugodowe rozwiązanie sportu już postępowaniu sądowym, pozew objął tylko część należnego roszczenia.

Orzeczenie Sądu Rejonowego w Bydgoszczy w przedmiotowej sprawie uprawomocniło się, co oznacza, a co nieprawdziwie podano w artykule, że strona pozwala nie odwołała się od niego. Następnie sąd nadał orzeczeniu klauzulę wykonalności, uprawniającą do wszczęcia postępowania egzekucyjnego. Do dnia wszczęcia postępowania egzekucyjnego pani Polak-Balmas nie otrzymała jakiejkolwiek zapłaty od pani Malinowskiej, wobec czego postępowanie zostało zainicjowane.

Za wysoce naganne i pozbawione obiektywizmu należy uznać wszelkie sugestie, że legalne i prawem dopuszczalne działania pani Polak-Balmas odbyły się przy braku poszanowania czyichkolwiek dóbr osobistych, czy w podstępny lub niekoleżeński sposób.

Nie jest także prawdą, by pani Malinowska była zobowiązana do zapłaty długu, jakie wobec pani Polak-Balmas ma klub siatkarski MKS Dąbrowa Górnicza. Pani Malinowska zobowiązana jest do spłaty wierzytelności, które wynikają ze wskazanej wyżej umowy, łączącej ją wyłącznie z panią Polak-Balmas, bez udziału podmiotów trzecich. Klub MKS Dąbrowa Górnicza posiada wobec mojej klientki odrębne i również wymierne zadłużenie wynikającej z innej umowy (sezon 2017/2018), do dnia dzisiejszej również niespłacone nawet w części, które będzie przedmiotem odrębnego postępowania. Klub nie odpowiada na wezwania do zapłaty.

Na zakończenie nadmienić należy, iż pan Hubert Malinowski, przedstawiający się jako mąż Alicji Malinowskiej, nie był i nie jest stroną w sprawie.

Adwokat Przemysław Janus

Źródło artykułu: