Jerzy Taczała: Jestem człowiekiem, który lubi wyzwania

Niedzielny pojedynek w Częstochowie był debiutem Jerzego Taczały na trenerskiej ławce J.W. Construction Politechniki Warszawa. Taczała swego debiutu w roli trenera nie zaliczy, jednak do udanych, gdyż warszawianie ulegli AZS-owi Wkręt- Met Domex Częstochowa 3:0. Sam szkoleniowiec mimo niekorzystnej sytuacji, nie traci, jednak nadziei i uważa, że warszawski zespół stać na utrzymanie w lidze.

- Na moją decyzję wpływ miały dwa aspekty. Wierzę i jestem przekonany, że ten zespół stać na utrzymanie. Na pewno wejście do "ósemki" jest zadaniem bardzo trudnym, ale to tylko jeden z kilku scenariuszy. Drugą możliwością jest wygrana w barażach i gra z zespołami z miejsc 7-9. Jestem człowiekiem, który lubi wyzwania. Nie jest to pierwsze tego typu wyzwanie w mojej karierze. Jest to bardzo trudne zadanie do zrealizowania, ale ja lubię podejmować wyzwania z prostej przyczyny. Nagroda, która czeka gdzieś na mecie smakuje wtedy podwójnie. Nie dopuszczam do siebie takiej myśli i nie biorę nawet pod uwagę, abyśmy nie utrzymali się w lidze. Przed nami pozostało jeszcze sześć spotkań, nie jest to na pewno wiele, aby poprawiać naszą grę. Jak to wszystko będzie wyglądało, czas pokaże - optymistycznie zapowiada nowy opiekun stołecznej drużyny.

W tym sezonie wiele mówi się również o problemach finansowych, z którymi warszawski zespół boryka się od dłuższego czasu. Jak mówi Taczała, sytuacja klubu powoli wraca do normy - Pani prezes działa bardzo aktywnie i rozmawia z potencjalnymi sponsorami. Mam nadzieję, że znajdzie się inny sponsor, co w pewnym stopniu uspokoi sytuację i spowoduję komfort naszej pracy, który pozwoli myśleć jedynie o najbliższych spotkaniach. Wiadomo, że z każdym tygodniem sytuacja nabiera ciśnienia, ale liczę na to, że do końca stycznia sytuacja zostanie wyjaśniona - mówi trener.

Po odejściu Marka Siebecka kadra warszawskiego klubu z pewnością nie zachwyca. Na "papierze" warszawianie odstają nawet od ligowych średniaków, a w obliczu końca okresu transferowego, Jerzy Taczała nie ma większego pola manewru - Nie szans na ściągnięcie nowych zawodników. Okazja na to skończyła się po zakończeniu pierwszej rundy rozgrywek. Musimy sobie radzić tym składem, jaki jest i powtarzam jeszcze raz, myślę, że tym składem nie jesteśmy bez szans w walce o utrzymanie- zakończył szkoleniowiec.

Komentarze (0)